ABW zabezpieczyła dokumenty dot. PZU w ABN Amro
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, działający na zlecenie gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej, zakończyli w sobotę zabezpieczanie w siedzibie w ABN Amro Bank Polska, doradcy prywatyzacyjnego Ministerstwa Skarbu przy prywatyzacji PZU, dokumentacji z tego banku. Operacja ABW w siedzibie banku trwała od czwartkowego przedpołudnia.
19.03.2005 | aktual.: 19.03.2005 10:54
Funkcjonariusze ABW zakończyli zabezpieczanie dokumentów w banku w sobotę rano o godz. 7.00. Zgromadzono ogółem 100 segregatorów dokumentów papierowych oraz dane elektroniczne na dyskach komputerowych. W przyszłym tygodniu materiały te zostaną poddane analizie - powiedział rzecznik prasowy gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej Krzysztof Trynka. Prokuratura ta od stycznia prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości związanych z prywatyzacją PZU.
ABN Amro Bank Polska S.A doradzał Ministerstwu Skarbu jeszcze przed prywatyzacją PZU. Bank m.in. dokonał wyceny PZU. ABN Amro badał wszystkie zgłoszone oferty. Złożyły je m.in. Allianz, Axa, Eureko.
Marek Dojnow, prezes ABN Amro Corporate Finance Polska, mówił w lutym badającej sprawę sejmowej komisji śledczej, że ABN Amro w trakcie procesu prywatyzacyjnego nie było powiązane finansowo z konsorcjum Eureko. Według niego, Eureko było spółką o przyzwoitej kondycji finansowej, silnym akcjonariacie, wyspecjalizowaną w ubezpieczeniach.
Posłowie zwrócili wtedy uwagę na to, że pierwsza wycena spółki dokonana przez ABN Amro została podwyższona z 1,8 - 2,2 mld zł do 3,95 mld - 4,65 mld zł. Dojnow wyjaśnił, że wycena PZU wzrosła po dokapitalizowaniu PZU obligacjami zamiennymi na akcje Banku Handlowego oraz wskutek wzrostu wartości grupy związanego z sukcesem OFE PZU Złota Jesień. Jego zdaniem, uzyskana za 30 proc. akcji PZU cena (3 mld 18 mln zł) "była nadzwyczaj dobra".
Dojnow wyjaśniał, że Eureko wyceniało PZU na 6,6 mld zł, a konkurent - Axa - na 5 mld zł. Kwota zapłacona przez Eureko i BIG Bank Gdański oznaczała więc wycenę PZU na poziomie 10 mld zł.
Według wiceprzewodniczącego komisji Jana Burego (PSL), politycy już w 1998 roku wybrali potencjalnego inwestora dla PZU, a potem urzędnicy i doradcy - m.in. ABN Amro - jedynie dostosowali te procedury do założonej transakcji. "Pewna grupa polityków parła do tego, aby ostatecznie Eureko i BIG BG wygrały przetarg" - tłumaczył wiceprzewodniczący komisji Marek Pol (UP).
W czasie negocjacji prywatyzacyjnych pod koniec lat 90. w skład zespołu Międzynarodowej Rady Nadzorczej ABN Amro wchodził premier Marek Belka. W latach 1998-2001 Belka był też członkiem Rady Nadzorczej BIG BG, który nabył w 1999 roku 10 proc. akcji PZU.
Nigdy nie uczestniczyłem w żadnych uzgodnieniach czy negocjacjach, które miały jakikolwiek związek z prywatyzacją PZU, wyceną, wyborem doradcy. Nigdy nie byłem doradcą pana Joao Talone, byłego szefa Eureko i nie doradzałem Eureko - oświadczył w lutym Belka przed sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
W listopadzie 1999 roku 30 proc. akcji PZU kupiło konsorcjum Eureko-BIG Bank Gdański. W 2001 roku został podpisany aneks do umowy prywatyzacyjnej, który przewidywał dokupienie przez holenderskie Eureko dodatkowych 21 proc. akcji PZU.
Jednak w 2002 roku polski rząd postanowił zachować kontrolę nad spółką. Obecnie przed Trybunałem Arbitrażowym w Londynie toczy się sprawa z wniosku Eureko, które twierdzi, że Polska nie wywiązuje się z polsko-holenderskiej umowy o wzajemnej ochronie inwestycji. Sprawę bada sejmowa komisja śledcza.