PolskaABW przeszukuje siedzibę PZPN

ABW przeszukuje siedzibę PZPN

Na polecenie częstochowskiej prokuratury
do siedziby Polskiego Związku Piłki Nożnej w Warszawie przyjechał prokurator i funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego. Zabezpieczają dokumenty, które umożliwią im zbadanie
nieprawidłowości w dystrybucji biletów na piłkarskie mistrzostwa
świata w Niemczech.

ABW przeszukuje siedzibę PZPN
Źródło zdjęć: © PAP

24.07.2006 | aktual.: 24.07.2006 13:27

Zbigniew Wassemann nie wykluczył, że rząd podejmie decyzję o wprowadzeniu zarządu komisarycznego do PZPN. Minister - koordynator do spraw służb specjalnych zaznaczył jednak, że sprawa nie jest prosta ze względu na powiązania pomiędzy Polskim Związkiem Piłki Nożnej a FIFA, czyli Międzynarodową Federacją Piłkarską.

Sprawa nieprawidłowości przy sprzedaży biletów na mundial pojawiła się jeszcze przed mistrzostwami. W mediach wypowiadali się kibice, którzy czuli się oszukani przez PZPN. Twierdzili, że zapłacili za wejściówki, ale ich nie otrzymali bądź dostali je bez wpisanych danych.

Rano w budynku przy ulicy Miodowej w Warszawie pojawiło się trzech kontrolerów wysłanych przez częstochowską prokuraturę. Jedyną osobą z PZPN, która mogła im udzielić informacji był sekretarz generalny Zdzisław Kręcina. Reszta kierownictwa Związku przebywa w Wielkopolsce, gdzie odbywają się finały piłkarskich mistrzostw Europy do lat 19.

Na dzisiaj zaplanowaliśmy przeszukanie siedziby PZPN i firmy związanej z PZPN (dystrybuującej bilety na mistrzostwa - PAP). Prokurator i funkcjonariusze ABW zabezpieczają dowody, które pozwolą ustalić czy i w jakim zakresie doszło do nieprawidłowości w PZPN i tej firmie- powiedział naczelnik Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Stefan Rozmuszcz.

Prokurator, który jest na miejscu nie sygnalizuje żadnych problemów. Czynności trwają- dodał Rozmuszcz po południu, czyli po kilku godzinach od wejścia wysłanników prokuratury do PZPN. Jak dodał, poza zażądaniem wydania dokumentów, prokurator zamierza jeszcze w poniedziałek przesłuchać pracowników PZPN, którzy mają wiedzę na temat dystrybucji biletów.

Nie ma potrzeby w dniu dzisiejszym przesłuchiwać osób z kierownictwa PZPN- powiedział prok. Rozmuszcz. Zaznaczył jednak, że szefowie Związku zapewne będą musieli złożyć zeznania w prowadzonym postępowaniu.

Prokuratorskie śledztwo rozpoczęło się od materiału opublikowanego w telewizji TVN na temat sprzedaży biletów. Jak poinformował prok. Rozmuszcz, jak dotąd w tej sprawie zarzuty postawiono dwu osobom. Są one podejrzane o płatną protekcję.

Jednym z podejrzanych jest trener piłkarski z Krakowa, drugim - mieszkaniec Łodzi, który był bohaterem materiału w TVN. Jak powiedział Rozmuszcz, częściowo przyznali się oni do stawianych im zarzutów. Obaj zostali aresztowani.

Śledztwo jest na początkowym etapie, jest zbyt wcześnie, by wypowiadać jakiekolwiek kategoryczne sądy- zaznaczył prok. Rozmuszcz.

Kilka tygodni temu w programie TVN "Uwaga" pokazany został reportaż o nielegalnym handlu biletami na mundial. Reporter "Uwagi" dotarł do człowieka (obecnie jest on jednym z podejrzanych w śledztwie), który zaoferował mu bilet, oficjalnie kosztujący ok. 140 zł, za blisko 1,4 tys. zł.

Pośrednik powiedział, że bilety ma od osoby, która ma układy w PZPN i stamtąd dostaje wejściówki. Poprosił o dane osoby, która ma wejść na stadion. Miały one trafić do PZPN i zostać zakodowane w bilecie.

Dziennikarz "Uwagi" sprawdził bilet w punkcie informacyjnym przed stadionem. Jego imię i nazwisko były w komputerze, a zatem zostały wprowadzone bezpośrednio do systemu informatycznego PZPN. Prokuratura jest niemal pewna, że bilety pochodziły z legalnego źródła, a dane nabywcy zostały wprowadzone do systemu.

Z ustaleń TVN wynika, że polskie bilety pojawiły się też w rękach niemieckich "koników" przed meczem Polski z Niemcami. W przeznaczonych dla Polaków sektorach znalazło się wielu niemieckich kibiców. Na stadion mogli wejść, bo dokumenty kibiców były przez kontrolerów sprawdzane wyrywkowo.

Niezależnie od czynności prowadzonych przez prokuraturę, w siedzibie PZPN trwa kontrola rozpoczęta 3 lipca przez stołeczny Urząd Kontroli Skarbowej oraz kontrola z Ministerstwa Sportu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)