ABW przeprowadzi kontrolę w kancelarii premiera?
Tomasz Kaczmarek zwrócił się do szefa ABW o przeprowadzenie kontroli ochrony informacji niejawnych w kancelarii premiera. Poseł PiS domaga się też wszczęcia postępowania kontrolnego wobec szefa kancelarii Tomasza Arabskiego oraz pełnomocnika ds. ochrony informacji niejawnych.
10.09.2012 | aktual.: 10.09.2012 15:55
Poseł Kaczmarek w miniony piątek próbował zasięgnąć informacji dotyczących majowej notatki ABW w sprawie Amber Gold. Kaczmarek chciał dowiedzieć się, kiedy premier Donald Tusk przeczytał wspomnianą notatkę i komu ją przesłał.
Tomasz Kaczmarek dowiedział się jednak tylko tego, że notatka nosi klauzulę poufności - a nie tajności. Kaczmarkowi odmówiono również okazania dokumentów ewidencyjnych. Poseł otrzymał dokument od pełnomocnika ds. ochrony informacji niejawnych z informacją, że odpowiedź dostanie na piśmie.
W związku z powyższym, poseł Kaczmarek złożył wniosek do szefa ABW, informując Krzysztofa Bondaryka, że premier nie udzielił mu jednoznacznej odpowiedzi za zadane pytania. Poseł PiS powołuje się tu na ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora oraz na przepisy dotyczące ochrony informacji niejawnych.
Według Tomasza Kaczmarka, doszło do ewidentnego złamania przepisów prawa. Polega ono, jak ujął to poseł PiS, na "zawyżeniu klauzuli narzędzia ewidencyjnego" oraz na niedopełnieniu obowiązków przez ministra Tomasza Arabskiego oraz pełnomocniczkę do spraw ochrony informacji niejawnych KPRM, Iwonę Jóźwiak.
Tymczasem sposób działania posła PiS spotkał się z krytycznymi uwagami polityków z innych ugrupowań politycznych. Zdaniem posłów, którzy zabrali zdanie w sprawie, osobiste wizyty poszczególnych parlamentarzystów w różnych sprawach przyniosłyby w efekcie zablokowanie prac kancelarii premiera.
Zdaniem "agenta Tomka", komentarze parlamentarzystów świadczą o nieudolności i bezradności. Gdyby posłowie potrafili korzystać z praw, które im przysługują - zdaniem Tomasza Kaczmarka - Polska byłaby państwem bardziej sprawnym, a "łapówkarskie wyczyny" przedstawicieli różnych partii zostałyby wreszcie ukrócone.