ABW pozbywa się szefa kontrwywiadu za skojarzenia z Rokitą
ABW pozbywa się
szefa kontrwywiadu. Chodzi o gen. Macieja Hunię. Powód? Jest
kojarzony ze środowiskiem Jana Rokity (PO) - pisze "Gazeta Wyborcza".
08.11.2006 | aktual.: 08.11.2006 06:43
Hunia kieruje kontrwywiadem od 1997 r. Wcześniej pracował w krakowskiej delegaturze UOP, dokąd przyszedł na początku lat 90.
W zgodnej opinii byłych szefów UOP, a później ABW, należy do najzdolniejszych oficerów pokolenia, które w czasach PRL działało w opozycji, a po roku 1989 zasiliło służby specjalne III RP. Stopień generalski otrzymał w 2004 r. - informuje dziennik.
Hunia działał w nielegalnym NZS na Uniwersytecie Jagiellońskim i związany był z młodą krakowską opozycją skupioną wokół Jana Rokity. Uprawiał wspinaczkę wysokogórską i stąd znał posła PO i b. szefa kontrwywiadu Konstantego Miodowicza. Przed wyborami w 2005 r. nieoficjalnie mówiło się, że jeśli wygra PO, Hunia obejmie szefostwo ABW.
Po zwycięstwie PiS jego dni były policzone - twierdzi jeden z rozmówców "Gazety Wyborczej". Wahano się jednak, czy go zwolnić, bo miał doskonałe notowania u naszych sojuszników, którzy cenili współpracę z nim w zakresie zwalczania terroryzmu. Kierowany przez niego kontrwywiad zaliczył też sukcesy w walce z działalnością wywiadów państw zza wschodniej granicy - dodaje.
Rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk nie chce potwierdzić informacji o odejściu Huni ani powiedzieć, kto go zastąpi. Nieoficjalnie wiadomo, że Hunia pozostaje w tzw. rezerwie kadrowej ABW i dostał propozycję pracy przy polskiej ambasadzie w Pradze. (PAP)