ABW nie wiedziała o "wycieku" dysków z MSZ
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wcale
nie wiedziała wcześniej, iż student Politechniki Warszawskiej
Mateusz K. rozsyła redakcjom prasowym maile, oferując zawartość
dysków wyniesionych z Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
14.04.2004 | aktual.: 14.04.2004 17:33
Po południu rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk zaprzeczyła swym wcześniejszym informacjom, jakoby jeszcze przed publikacją w tygodniku "Nie" o zawartości dysków MSZ, ABW wiedziała o takiej ofercie. Środowa "Rzeczpospolita" podała, że ABW dowiedziała się o ofercie studenta w sposób operacyjny.
Według Stańczyk nastąpiło "nieumyślne przekłamanie co do sekwencji zdarzeń". "ABW weszła w posiadanie tej informacji 7 kwietnia w czasie, gdy dokonywano już zatrzymania dwóch osób odpowiadających za sprzedaż dysków MSZ, nie zaś przed publikacją w tygodniku 'Nie' na ten temat. Przepraszamy za zaistniałe nieporozumienie" - głosi oświadczenie Stańczyk.
Studentowi, który zaoferował dyski redakcji "Nie", oraz pracownikowi MSZ, który wyniósł je z resortu, przedstawiono już zarzuty prokuratorskie w tej sprawie. Prokuratura nie zdecydowała jednak o wystąpieniu o ich aresztowanie. Całą sprawę mają jeszcze wyjaśniać sejmowe komisje.
Na początku zeszłego tygodnia tygodnik "Nie" w artykule pt. "Cimoszewicz obnażony" ujawnił, że do redakcji trafiło 12 twardych dysków z komputerów MSZ, na których znajdują się dokumenty z lat 1992-2004 - m.in. zasady działania oficerów wywiadu w placówkach dyplomatycznych, warianty zabezpieczenia budynków MSZ oraz dane oficerów BOR ochraniających resort.