PolskaABW nie sprawdziła szefa PGNiG

ABW nie sprawdziła szefa PGNiG

Prokuratura postawiła na początku czerwca
zarzuty prezesowi Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa
Bogusławowi Marcowi w związku z jego wcześniejszą pracą w branży
stoczniowej. Ale śledztwo w tej sprawie już od roku prowadziła
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - ustaliła "Gazeta Wyborcza".
Dlaczego więc ABW nie ostrzegła przed ryzykiem skandalu?

20.06.2006 | aktual.: 20.06.2006 10:45

Skandal wybuchł w sobotę, gdy "Dziennik" ogłosił, że prokuratura w Szczecinie postawiła prezesowi PGNiG zarzuty działania na niekorzyść Stoczni Remontowej "Gryfia", którą kierował w latach 2003-04. Marzec oddał się do dyspozycji rady nadzorczej gazowego monopolisty.

Według "Dziennika" Marca na stanowisko szefa PGNiG rekomendował minister gospodarki Piotr Woźniak, chociaż wiedział, że może on mieć kłopoty z powodu śledztwa w sprawie stoczni. W poniedziałek na konferencji prasowej Woźniak zaprzeczał, by miał wpływ na wybór szefa koncernu. Przypomniał, że Bogusław Marzec wygrał pod koniec kwietnia konkurs na prezesa PGNiG organizowany przez radę nadzorczą spółki. Woźniak twierdzi, że o ryzyku postawienia zarzutów Marcowi dowiedział się dopiero miesiąc po jego nominacji.

Jak to się stało, że po kilku tygodniach urzędowania przyszłość szefa jednej z największych firm w Polsce staje pod znakiem zapytania z powodu zarzutów prokuratorskich? Od kandydatów na prezesa PGNiG wymagano przecież aktualnego poświadczenia bezpieczeństwa upoważniającego do dostępu do informacji niejawnych oznaczonych klauzulą "tajne" (chodzi o tajemnice państwowe). Osoby starające się o takie poświadczenie muszą podać, czy wiedzą o toczących się wobec nich postępowaniach o ukaranie za przestępstwo.

W PGNiG gazeta dowiedziała się, że Marzec miał poświadczenie ważne do 2008 r. Musiało być więc wydane w 2001 r., bo poświadczenia dostępu do informacji "tajnych" są ważne siedem lat.

Dopiero w poprzedni poniedziałek, 12 czerwca, rada gazowego koncernu pozbawiła szefa firmy dostępu do informacji niejawnych, bo otrzymała zawiadomienie z ABW, że wszczęto wobec niego kontrolne postępowanie sprawdzające. Prowadzi się je wobec osoby posiadającej poświadczenie bezpieczeństwa, gdy ujawnione zostaną "nowe fakty wskazujące, że nie daje ona rękojmi zachowania tajemnicy".

Z informacji "GW" wynika, że ABW powinna była wiedzieć o ryzyku skandalu w PGNiG. Gazeta ustaliła, że śledztwo w sprawie Gryfii wszczęto już wiosną zeszłego roku, a prowadziła je pod nadzorem prokuratury delegatura ABW w Szczecinie. Czy zatem Agencja nie uprzedzała rządu lub rady PGNiG o ryzyku postawienia zarzutów kandydatowi na prezesa? Biuro prasowe ABW odmówiło "GW" odpowiedzi. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)