ABW na tropie irańskiej bomby atomowej
ABW zrobiła nalot na firmę EuroThermTech.
podejrzewa, że w produkowanych przez nią piecach, które sprzedaje
do Iranu, można robić elementy bomby atomowej. Firmie grozi
bankructwo - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
EuroThermTech zajmuje się produkcją ogromnych, przemysłowych pieców. Sprzedaje je na całym świecie, a wśród jej klientów są m.in. BMW czy Airbus. Budowa jednego pieca, który waży kilkanaście ton i kosztuje ponad milion euro, trwa pół roku.
Prezesem spółki jest Wiesław Dzięcioł. ABW zapukało do jego mieszkania 4 listopada. Funkcjonariusze zrobili też nalot na domy kilku pracowników oraz siedzibę firmy. Zabrali komputery i dokumenty - czytamy w dzienniku.
O co chodzi? Biuro prasowe ABW poinformowało "Gazetę", że piece są dowodem w sprawie i trwają ich oględziny. Odbiorcami pieców miały być firmy podejrzewane o rozprzestrzenianie i handel towarami "podwójnego zastosowania". A więc takimi, które można wykorzystać do celów cywilnych, ale i wojskowych.
Czy piec można wykorzystać do budowy bomby atomowej? W niektórych piecach można topić metale radioaktywne na np. pręty paliwowe z uranu, ale według EuroThermTechu nie w ich. Gdyby włożyć do niego materiał promieniotwórczy, to po otwarciu pieca skażona byłaby cała okolica - opowiada inżynier z firmy Tomasz Lewandowski. (PAP)