PolskaAbp Życiński: posądzanie o zdradę nie może zastąpić domniemania niewinności

Abp Życiński: posądzanie o zdradę nie może zastąpić domniemania niewinności

Abp Józef Życiński uważa, że nie wolno zamieniać podstawowej dla kultury europejskiej zasady domniemania niewinności na "zasadę posądzenia o zdradę". To komentarz do sprawy rzekomej współpracy z SB ks. Michała Czajkowskiego. Publikację na ten temat tuż przed papieską pielgrzymką określił jako brak szacunku dla społeczności katolickiej.

18.05.2006 | aktual.: 18.05.2006 18:24

Zdaniem metropolity lubelskiego, dokumenty w archiwum IPN dotyczące ks. Czajkowskiego muszą być fachowo i dokładnie zbadane, gdyż są różnej wartości, pochodzą z różnych okresów, przygotowywały je różne osoby. Problem jest znacznie bardziej złożony i nie trzeba spieszyć się z tymi szybkimi ocenami, które znajdujemy dzisiaj w prasie - powiedział abp Życiński na konferencji prasowej w Lublinie.

"Życie Warszawy" podało, że ks. Czajkowski - współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów - miał być przez 24 lata agentem SB. Artykuł oparto na dokumentacji IPN. Duchowny miał donosić za pieniądze, m.in. na ks. Jerzego Popiełuszkę. Od końca lat 70. oficerem prowadzącym ks. Czajkowskiego miał być Adam Pietruszka, esbek skazany za zabójstwo kapelana "Solidarności". Ks. Czajkowski zaprzecza, by współpracował z SB i świadomie przekazywał informacje.

Gdybyśmy teraz założyli, że dominująca jest zasada zdrady - a jeśli ktoś jest niewinny, niech to udowodni - to dość daleko odeszlibyśmy od tradycji prawa i ładu moralnego, który obowiązuje w Europie. Tymczasem niestety, wrażenie, iż zasada winy pełni podstawową rolę odnosiłem w wielu wczorajszych dyskusjach, a jeszcze bardziej widać to w dzisiejszych publikacjach prasowych - powiedział metropolita lubelski.

Dodał, że tę ocenę podziela większość członków Zespołu Opinii Etycznych "Sumienie i Pamięć". Według abp. Życińskiego oraz większości członków Zespołu, problem współpracy księży z SB należy badać w szerszym kontekście i całościowo. Zdecydowanie najgorszą formą jest wycinkowe potraktowanie poszczególnych spraw i koncentracja uwagi na elemencie sensacji tam, gdzie w grę wchodzi dramat - powiedział metropolita.

Arcybiskup wyraził obawę, że w tej sprawie "klimat sensacji dominuje nad klimatem prawdy".

Według metropolity niepokojące jest, że w sprawie ks. Czajkowskiego oficer SB Adam Pietruszka "wychodzi na autorytet moralny" natomiast "księża, o których Pietruszka pisał swoje raporty, wychodzą na współmorderców księdza Popiełuszki".

Teraz resort, który organizował prowokacje, który podrzucał materiały wybuchowe do księdza Jerzego; resort, który sporządzał notatki, jakie mogły potem być wykorzystywane instrumentalnie do przeprowadzenia dowolnej tezy na zebraniach komitetu centralnego, dziś urasta do rangi najwyższego autorytetu moralnego. Tak nie można. Dokumenty cytowane w artykule w "Życiu Warszawy" mają bardzo różny status i nie wolno ich traktować na tym samym poziomie - dodał.

Dla abp. Życińskiego "typ argumentacji" zawarty w publikacji "ŻW" autorstwa dr. Tadeusza Witkowskiego jest nieprzekonujący. Sugestia, że ksiądz Czajkowski robił szkic gabinetu rektora, wygląda niepoważnie (...). Do gabinetu rektora dziennie przychodzi przeciętnie kilkadziesiąt osób. Goście mogli przyjść z fotografem i zrobić dokładne zdjęcie, które byłoby interesujące dla SB - zaznaczył.

Jego zdaniem, styl artykułu dr. Witkowskiego "odbiega od opracowań naukowych". To stężenie przymiotników, te określenia na poziomie: "ksiądz Czajkowski był osobą kreowaną przez część mediów na autorytet moralny", to nie są zdania historyka odpowiedzialnego za prawdę. Historyk nie zajmuje się kreacjami medialnymi, tylko bada fakty i wzajemne związki między nimi. Więc tych złośliwości można było sobie oszczędzić - powiedział metropolita lubelski.

Abp Życiński skrytykował opublikowanie artykułu Witkowskiego na dziesięć dni przed przyjazdem papieża Benedykta XVI do Polski. Ja rozumiem, że nie ma dobrych okresów na publikacje takich tekstów. Ale przecie to nie było coś wymagające natychmiastowej reakcji. I ktoś, kto szanuje uczucia katolików, w takiej sytuacji powiedziałby: gdy to wydrukujemy za miesiąc, nic się nie zmieni, można będzie gruntowniej przygotować dyskusję, opracować pewne wątki - podkreślił. To brak szacunku dla czytelnika reprezentującego katolickie środowisko - dodał.

Zespół Ocen Etycznych "Sumienie i Pamięć" został powołany przez abp Życińskiego jesienią ub. roku. Zajmuje się moralnymi aspektami oceny najnowszej historii Polski, w tym także problemami etycznymi związanymi z lustracją. W jego skład wchodzą, oprócz metropolity lubelskiego, prof. Wiesław Chrzanowski, prof. Władysław Bartoszewski, bp Tadeusz Pieronek, prof. Barbara Skarga, prof. Andrzej Zoll, prof. Karol Modzelewski, ks. prof. Andrzej Szostek, Magdalena Bajer, Andrzej Grajewski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)