Abp Życiński: członkostwo w UE to więcej niż dopłaty
Poczucie współodpowiedzialności za losy kontynentu europejskiego to - według abp. Józefa Życińskiego - osiągnięcie tak samo ważne w bilansie roku członkostwa Polski w Unii Europejskiej, jak udzielona pomoc finansowa dla naszego kraju.
26.04.2005 | aktual.: 26.04.2005 15:33
Metropolita lubelski uczestniczył w Lublinie w konferencji "Lubelskie - bilans pierwszego roku członkostwa w Unii Europejskiej". W swoim wystąpieniu zaapelował, aby w podsumowaniach roku członkostwa Polski w UE nie skupiać się tylko na bilansie materialnych zysków i strat.
Może najważniejsze jest to, co niewidzialne, to, czego nie da się zaksięgować - mówił metropolita. Jego zdaniem, najważniejsze osiągnięcia wiążą się z wewnętrznymi przemianami, jakie zachodzą w Polakach z poczuciem bycia obywatelem naszej Europy, (...) z poczuciem wspólnej odpowiedzialności za przyszłość kontynentu, któremu tyle uwagi poświęcał Jan Paweł II.
Abp Życiński zaznaczył, że członkostwo w UE sprzyja przełamywaniu stereotypów i nawiązywaniu kontaktów. Przez pewien czas mur berliński był zburzony, żelaznej kurtyny nie było, a stereotypy myślowe były takie jak przedtem - ciągle ci z tamtej strony muru to byli "oni", "my" byliśmy ofiarami, prześladowanymi. Teraz nawiązują się kontakty, spotykają się przedstawiciele różnych wyznań i widać, że nie ma "ich" i "nas", tworzymy jedną Europę - powiedział. To jest kulturowo i duchowo niemniej ważnie niż dopłaty- podkreślił.
"Nasza rola w Unii - nie bać się (...)"
Metropolita apelował, abyśmy się w Europie nie czuli "ubogimi krewnymi", ale kształtowali umiejętność "prowadzenia dialogu przez struktury nowej Europy". Nie musimy występować w roli drżących i pouczanych. Nasza rola w Unii - nie bać się, brać współodpowiedzialność, dawać świadectwo życia według wartości i szacunku dla człowieka - zaznaczył.
Zdaniem metropolity, dalekie od europejskości są w Polsce postawy tropienia tajnych współpracowników PRL-owskich służb specjalnych, "gdy się nie ma żadnych konkretnych zarzutów". Jest to dla mnie żenujące w kontekście zarzutów kierowanych przeciwko księdzu Malińskiemu. Nikt nic nie wie, ale powtarzają zarzuty - powiedział arcybiskup dziennikarzom.
Oskarżenia osoby o współpracę, które nie są udokumentowane konkretną formą donosu, konkretnym pobraniem pieniędzy za wiadomy niemoralny cel, a ograniczają się do poziomu domysłów, są głęboko niemoralne. Świadczą, że część z nas wchodzi do Europy, a część pozostała daleko w tyle tropicieli esbeckich z lat 50. - ocenił abp Życiński.