Abp Wielgus tolerował afery w płockim Caritasie?
Nadużycia na sumę co najmniej 1,7 mln zł wykrył w płockim Caritasie Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Niedawno policja odnalazła też w komputerze jednego z duchownych pracujących w płockim oddziale Caritasu pokaźną kolekcję pedofilskich zdjęć, którymi obracał on w Internecie. Jak ustalił "Wprost", o obydwu aferach dowiedział się abp Stanisław Wielgus, kiedy był biskupem w Płocku. Nic w tych sprawach nie zrobił.
02.03.2007 13:31
Kontrola PFRON w Caritasie w Płocku wciąż trwa. Jak pisze Wprost, nieprawidłowości dotyczą wydatkowania pieniędzy z PFRON. Fundusz nie udziela żadnych informacji na temat beneficjentów, wobec których nie zostało zakończone postępowanie kontrolne lub wyjaśniające - poinformowała rzecznik PFRON Iwona Lasota. Informacji odmówił również kanclerz płockiej kurii, ksiądz prałat Kazimierz Ziółkowski: To wewnętrzna sprawa Kościoła - stwierdził jedynie.
Informatorzy "Wprost" twierdzą, że o sprawie nadużyć w PFRON wiedział abp Stanisław Wielgus, który niemal do końca 2006 r. był ordynariuszem płockiej diecezji. Nie reagował na doniesienia o nieprawidłowościach.
Sprawę próbował zatuszować zastępujący Wielgusa, obecny administrator diecezji, bp Roman Marcinkowski. Jak ustalił "Wprost", PFRON przekazał bp. Marcinkowskiemu wstępne wyniki kontroli i poprosił o natychmiastowe zdymisjonowanie szefa płockiego Caritasu ks. prałata Jerzego Zająca. Zając od lat uchodził za jedną z najbardziej wpływowych osób w diecezji płockiej i zaufanego abp. Stanisława Wielgusa. Bp Marcinkowski w ubiegłym tygodniu wręczył dymisję, ale po rozmowie w cztery oczy z ks. Zającem wycofał swoją decyzję.
Naciski z PFRON sprawiły, że decyzja o odwołaniu z funkcji została wręczona ks. Zającowi ponownie. Zaraz po tym okazało się, że z kont płockiego Caritasu zniknęły niemal wszystkie pieniądze. Jak poinformowały nas pracownice stołówki Caritasu w Płocku, nie otrzymały dotąd wypłaty za luty. Przedstawiciele Kościoła zapewniają je, że otrzymają pieniądze najpóźniej w ciągu tygodnia.
Płockim Caritasem zainteresowała się też policja. Funkcjonariusze odkryli, że młody duchowny, ks. Jarosław N., pracownik Caritasu, przechowywał oraz rozpowszechniał w Internecie dziecięcą pornografię. Księdza N. zatrzymano, a potem zwolniono za poręczeniem majątkowym. Nasi informatorzy twierdzą, że to ks. Jerzy Zając namówił jednego z proboszczów, by wpłacił kaucję.
W ubiegłym roku podczas Kongresu Dzieci Misyjnych w Pułtusku przyłapano jednego z duchownych (spoza Pułtuska), zaprzyjaźnionego z dyrektorem Caritasu, na molestowaniu nieletnich. Abp Wielgus był o tych sprawach informowany, ale też niewiele nie zrobił - mówi nam jeden z duchownych diecezji płockiej. Dowody przedstawione przez policję postawiły jednak kurię pod ścianą i ostatecznie ks. Jarosław N. został suspensowany.
"Wprost" próbował skontaktować się z ks. Jerzym Zającem, ale osoba, która odebrała przypisany mu telefon stwierdziła, że to pomyłka. Próbowaliśmy też zadać kilka pytań abp. Stanisławowi Wielgusowi. Jednak w pałacu arcybiskupów warszawskich odmówiono dziennikarzowi kontaktu.
Cezary Gmyz