Abp Stanisław Dziwisz metropolitą krakowskim
Bardzo prawdopodobne jest, że abp Stanisław
Dziwisz zostanie następcą kardynała Franciszka Macharskiego na
stanowisku metropolity krakowskiego. Znawcy tematu potwierdzili
"Gazecie Krakowskiej", iż bardzo prawdopodobne jest, że decyzję
papieża w tej sprawie poznamy już dzisiaj.
03.06.2005 | aktual.: 03.06.2005 12:09
66-letni osobisty sekretarz Jana Pawła II mieszka obecnie w jednym z domów polskich w Rzymie. Gdyby okazało się, że zostanie powołany na krakowskie biskupstwo, będzie miał dwa miesiące na objęcie diecezji - pisze "Gazeta Krakowska".
Kardynał Franciszek Macharski trzy lata temu złożył rezygnację ze stanowiska metropolity krakowskiego z racji przekroczenia ustalonej prawem kanonicznym granicy wieku (75 lat). Jan Paweł II dymisji nie przyjął. Teraz może to zrobić Benedykt XVI, powołując jednocześnie nowego metropolitę Krakowa. Jednak nawet jeśli taka decyzja zapadnie dziś, będzie on miał według prawa dwa miesiące na objęcie diecezji - podaje dziennik.
Czego można się spodziewać po arcybiskupie Dziwiszu? Nie wiadomo dokładnie, jakie ma poglądy społeczno-polityczne, bo rzadko się wypowiada. Na pewno jednak wraz z jego wyborem Kraków zyska biskupa,
który jest świetnie zorientowany w tutejszej diecezji i dobrze zna obecnego papieża. Ci, którzy znają arcybiskupa, mówią, że to skromny człowiek - podkreśla "Gazeta Krakowska".
Inteligentny, taktowny i uprzejmy - uważa ks. Mieczysław Maliński, który z purpuratem zna się z czasów, gdy ten był kapelanem arcybiskupa Karola Wojtyły. Jest także bardzo opanowany. Ma nerwy jak postronki. Ojciec Leon Knabit mówi o jego niesłychanej delikatności i wrażliwości na drugiego człowieka: On oszczędzał Jana Pawła II przed złymi wiadomościami ze świata zewnętrznego - wylicza.
66-letni dziś arcybiskup stał w cieniu Papieża i w zasadzie nigdy nie wypowiadał się publicznie. Z jednej strony mówi się o tym, że istniała obawa, że jego słowa zostaną zinterpretowane jako stanowisko Papieża w danej sprawie. W takiej sytuacji po prostu nie wypadało mu zabierać głosu - mówi Stefan Wilkanowicz, publicysta "Znaku".
Zaprzecza temu ks. Kazimierz Sowa, dyrektor radia "Plus". Papież, gdy chciał się wypowiedzieć, robił to sam. Ksiądz Dziwisz nie chciał natomiast, żeby powstało wrażenie, że wie coś więcej. "Sekretarz" pochodzi od słowa "sekret". Jest po to, by milczał - tłumaczy na łamach "Gazety Krakowskiej". (PAP)