Abp Sawa: interes partyjny ważniejszy niż sprawy ojczyzny
Coraz częściej zdarza się, że interes poszczególnych partii staje się ważniejszy niż sprawy ojczyzny. W życiu społecznym brakuje stabilizacji, jest za dużo kłótni - podkreśla prawosławny metropolita Warszawy i całej Polski abp Sawa.
25.12.2013 | aktual.: 25.12.2013 11:31
- Jak Kościół prawosławny obchodzi święta Bożego Narodzenia?
Abp Sawa: Boże Narodzenie obchodzimy w dwóch terminach. W centralnej Polsce, w Warszawie, podobnie jak w Kościele katolickim, świętujemy 25 grudnia - zgodnie z kalendarzem gregoriańskim. Święta w tym terminie obchodzi 20 parafii. Jednak w większości prawosławnych parafii, na całym wschodzie kraju, święta przypadają dwa tygodnie później, według kalendarza juliańskiego. Związane jest to z zachowaniem starej tradycji. Przed świętami odbywamy czterdziestodniowy post. Święta trwają trzy dni, rozpoczyna je wieczerza wigilijna, po której odbywają się uroczystości w cerkwiach.
- Czy prawosławni mają jakieś szczególne tradycje?
- Tradycje prawosławne są podobne do katolickich. Wigilia składa się z 12 postnych dań, w klasztorach nie podaje się nawet ryb. Ubieramy choinki, ludzie się odwiedzają i kolędują. Zamiast opłatka używamy pobłogosławionego chleba - prosfory. Przy stole wigilijnym zostawiamy wolne miejsce dla niespodziewanego gościa. Jest to radosny czas, w którym powinniśmy szukać tego, co nas łączy.
- Jakie były najważniejsze wydarzenia mijającego roku w Kościele prawosławnym w Polsce?
- To był stabilny rok, nie było niespodziewanych wydarzeń. Zostały poświęcone nowe świątynie, i to jest dla nas bardzo ważne, bo skoro powstają świątynie, to znaczy, że jest zapotrzebowanie wiernych, że ludzie chcą żyć wiarą. Ważnym wydarzeniem była kontynuacja dialogu z Kościołem prawosławnym w Rosji, z Kościołem katolickim w Polsce.
- W mijającym roku toczyły się także rozmowy z rządem ws. zastąpienia Funduszu Kościelnego dobrowolnym odpisem podatkowym 0,5 proc. Czy Kościół prawosławny wyraża nadal negatywne stanowisko w tej sprawie?
- Stanowisko Kościoła prawosławnego w sprawie rządowej propozycji zastąpienia Funduszu Kościelnego odpisem podatkowym nie zmieniło się. Nie chcemy żadnego odpisu, bo ewentualne środki, które z niego byśmy otrzymali byłyby bardzo małe. Prawosławni przeważnie mieszkają na wsiach albo w miasteczkach, to ludzie ubodzy. Sprawiedliwą byłaby rekompensata, zapisana w ustawie i umowie z rządem.
- A jakie wydarzenia czekają Kościół prawosławny w 2014 r.?
- Ważnym wydarzeniem będą uroczystości związane ze sprowadzeniem do Polski relikwii św. Marii Magdaleny. Organizujemy także wizytę w Polsce patriarchy ekumenicznego Bartłomieja. Chcielibyśmy rozpocząć w Warszawie budowę świątyni, która odwzorowywałaby świątynię Hagia Sophia w Stambule (najsłynniejszy kościół w cesarstwie bizantyjskim - przyp. red.). Planowane jest kolejne spotkanie w ramach dialogu pomiędzy Kościołami z Polski i Rosji, tym razem w Rosji.
- Jak kształtują się kontakty z Kościołem katolickim w Polsce i Kościołem prawosławnym w Rosji?
- Mamy bardzo dobre kontakty z Kościołami prawosławnymi z innych krajów. Odkąd jestem metropolitą odwiedzili nas wszyscy zwierzchnicy tych Kościołów. Nasz Kościół nie jest duży, ale fakt, że do nas przyjeżdżają świadczy o tym, że liczą się z naszym zdaniem. Podobnie w relacjach z Kościołem katolickim, obecnie nie ma żadnych większych problemów, organizujemy wspólne przedsięwzięcia np. przyjazd w 2012 r. do Polski patriarchy Moskwy i całej Rusi - Cyryla, przygotowujemy konferencje i spotkania.
- Na ile realne jest spotkanie papieża Franciszka z patriarchą Cyrylem w Polsce podczas Światowych Dni Młodzieży w 2016 r.?
- W tym przypadku mogę mówić tylko o moich obserwacjach, z których wynika, że wszystko zmierza do tego, by doszło do takiego spotkania. Przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Stosunków Cerkiewnych Patriarchatu Moskiewskiego abp Hilarion spotkał się w Krakowie z kard. Stanisławem Dziwiszem.
- Jakie zagrożenie dostrzega eminencja w życiu społecznym w kraju?
- Patrzę na nie pesymistycznie, w mojej ocenie brakuje stabilizacji, dochodzi do nieustannych sporów politycznych i niepotrzebnych kłótni. Nie widzę, by przestrzegana była podstawowa zasada mówiąca, że to władza powinna służyć społeczeństwu, a nie odwrotnie. Coraz częściej zdarza się, że interes poszczególnych partii staje się ważniejszy niż sprawy ojczyzny. Jest coraz więcej bezrobotnych, co sprawia, że rodzą się patologie. Nie może być tak, że 2 mln młodych ludzi opuszcza kraj, bo nie ma w nim pracy. Jestem tym bardzo zaniepokojony.
- Czy uważa eminencja, że dialog Polski z Ukrainą zmierza w dobrym kierunku?
- To są kwestie polityczne, ale Polska powinna budować dobre relacje ze wschodnimi sąsiadami. Wszyscy jesteśmy Słowianami, mamy jeden korzeń. Oczywiście są duże obciążenia historyczne, ale one nie mogą przeważać. Jeżeli chcemy patrzeć w przyszłość z nadzieją, to powinniśmy poszukiwać dialogu. W przypadku Ukrainy nie powinniśmy się mieszać w ich wewnętrzne sprawy. Jakie byłoby oburzenie, gdyby do nas przyjeżdżali zagraniczni politycy i próbowali wpływać na nasze działania. Jeśli Ukraińcy chcą należeć do UE, to niech sami o tym zdecydują.