Aborcja to "wyciąganie dzieci odkurzaczem z brzucha". Rodzice oburzeni zachowaniem katechetów
Wszystko zaczęło się od jednego postu, w którym felietonistka opisała niewłaściwe zachowania katechetki i księdza wobec dzieci z podstawówki, do której uczęszcza jej syn. Poruszeni rodzice w komentarzach zaczęli dzielić się podobnymi historiami z życia swoich dzieci.
14.04.2017 08:42
Felietonistka, Sylwia Kubryńska, opublikowała na Facebooku dwie historie, po których zdecydowała się wypisać syna z lekcji religii.
W szkole do, której uczęszcza piątoklasista pracuje katechetka zmagająca się z dużą traumą po poronieniu dziecka. Nauczycielka zdecydowała się wyjaśnić dzieciom na czym polega utrata dziecka. "Opowiadała, że kiedyś poroniła i teraz ma ulepioną z czegoś tam laleczkę, która jest tym dzieckiem nienarodzonym i do której się modli. Rzecz jasna, przyniosła "laleczkę" na lekcję i pokazywała zdumionym dzieciom " czytamy w poście.
Kolejna historia opisana przez felietonistkę dotyczyła rekolekcji, podczas których ksiądz tłumaczył piątoklasistom, na czym polega aborcja. Zdaniem duchownego, to nic innego, jak "wyciąganie dzieci z brzucha za pomocą odkurzacza".
Oburzeni rodzice masowo komentują post Kubryńskiej, dzieląc się historiami, które spotkały ich własne dzieci.
"W jednej z klas była afera bo katechetka kazała dzieciom w modlitwie dziękować że rodzice nie wyrzucili ich w reklamówkach na śmietnik, jak pewnie wyrzucili pozostałe ich rodzeństwo", "U nas w podstawówce jakaś nawiedzona pani opowiadała dziewczynom coś w stylu, że menstruacja to płacz macicy - z tego powodu, że w tym miesiącu znów nie zagnieździło się w niej życie" piszą internauci.