9‑latek chciał spowodować alarm bombowy
Dziewięcioletni chłopiec, przebywający u babci na wakacjach, zadzwonił do pogotowia ratunkowego w Lubartowie (Lubelskie) chcąc spowodować fałszywy alarm bombowy w szpitalu - poinformowała policja. Sprawą zajmie się sąd rodzinny.
04.07.2005 16:55
Dyspozytorka pogotowia ratunkowego odebrała telefon od - jak się zorientowała po głosie - kogoś bardzo młodego, który powiedział: "w szpitalu jest bomba" i rozłączył się. Kobieta zawiadomiła policję.
Policjanci ustalili, że dzwoniono z domu w miejscowości Bójki w powiecie lubartowskim. Mieszka tam starsza pani, u której na wakacjach przebywają wnuki. Jeden z nich, 9-letni Tomek, był przez chwilę sam w domu i wtedy zadzwonił na pogotowie. Chłopiec przyznał się. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego to zrobił - powiedział rzecznik prasowy komendy policji w Lubartowie Artur Marczuk.
W szpitalu w Lubartowie nie ogłoszono alarmu. Policjanci szybko wyjaśnili, kto zadzwonił i zaoszczędzono pacjentom stresu - dodał policjant.
Sprawa została skierowana do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Lubartowie. Może on m.in. ukarać opiekunów dziecka karą grzywny.