Polska8 przypadków niepożądanych objawów po corhydronie

8 przypadków niepożądanych objawów po corhydronie

Od początku roku w całej Polsce było osiem
przypadków wystąpienia u pacjentów objawów niepożądanych w efekcie
podania corhydronu, ale kontrole serii leku nie wykazały żadnych
nieprawidłowości - poinformował wiceminister
zdrowia Bolesław Piecha. Dodał, że wszyscy ci pacjenci zostali
uratowani.

09.11.2006 | aktual.: 09.11.2006 13:39

W ośmiu przypadkach po podaniu corhydronu lekarze stwierdzili u pacjentów objawy inne, niż się spodziewano - wyjaśnił Piecha. Według niego, ta liczba może być niepełna. Bywa tak, że lekarze wszystkiego nie zgłaszają. To jest, niestety, polska słabość - powiedział.

Dodał, że serie leku, który podano pacjentom, zostały zbadane i kontrole nie wykazały w nim nieprawidłowości. Być może była to nadwrażliwość pacjenta - zaznaczył. Piecha podkreślił, że każdy lek może powodować działanie niepożądane, nawet pyramidon - lek przeciwgorączkowy stosowany u dzieci - może być u niektórych ludzi sprawcą aplazji szpiku i bardzo ciężkiej choroby śmiertelnej - tłumaczył.

Z "bardzo wstępnego raportu" inspektorów farmaceutycznych, którzy badali sytuację w jeleniogórskiej Jelfie - firmie produkującej lek - wynika, że doszło do pomyłki partii leków w tzw. magazynie kwarantanny. Z raportem w czwartek zapoznali się premier i minister zdrowia.

Lek produkuje się na linii technologicznej, następnie jest on pakowany we fiolki, które są odpowiednio zabezpieczane w pojemnikach. Trafiają one do magazynu na okres kwarantanny i czekają na wewnętrzną kontrolę jakości: czy to jest właśnie ten lek, czy ma odpowiedni skład. Jeżeli ta kontrola wypadnie pozytywnie, to wracają do maszyny, która je metkuje - wyjaśnił wiceszef resortu. Jego zdaniem, błąd nie mógł być efektem działania w fabryce maszyny. Błędy popełniają ludzie - oświadczył.

Jak dodał, z bardzo wstępnych analiz wynika, że właśnie w tym magazynie, obok tej partii corhydronu, mogły znajdować się gdzieś obok ampułki z inną substancją. Przez przypadek jakiś magazynier czy ktoś z personelu mógł je strącić. Fiolki się wysypały, a ponieważ są nie do odróżnienia, ktoś mógł je włożyć do nieprawidłowego pojemnika - mówił Piecha.

Dodał, że jest jeszcze możliwość - bardzo mało prawdopodobna, że ktoś to zrobił celowo.

Przyznam szczerze, że takiej sytuacji, jak w tym przypadku, jeszcze nigdy chyba nie było. Były zanieczyszczenia leków, były celowe działania, ale żeby zamieniono jedną substancję na drugą, inaczej ometkowano - pierwszy raz się to zdarzyło - powiedział.

Według wiceszefa resortu zdrowia, Prokuratura Rejonowa w Siedlcach, która bada sprawę, najprawdopodobniej zajmie się też wątkiem związanym z prywatyzacją Jelfy. Trudno nie zwrócić uwagi, że wszystkie zdarzenia dotyczące Jelfy działy się w okresie procedur związanych z całkowitą prywatyzacją tej firmy - powiedział wiceszef resortu.

Jelfa sprywatyzowała się jako pierwsza z polskich firm farmaceutycznych. W lutym br. zarząd Agencji Restrukturyzacji Przemysłu (ARP) zaakceptował umowę sprzedaży 47,83% akcji firmy litewskiemu Sanitasowi.

Jelfa jest jednym z dwóch podmiotów tej branży, którego akcje znajdują się na parkiecie. W listopadzie ub. r. najlepszą cenowo ofertę w przetargu na zakup ok. 47% akcji Jelfy złożył litewski AB Sanitas. 47,83% akcji Jelfy, oferowały wspólnie ARP, Skarb Państwa i PZU.

Niejasności w dalszej prywatyzacji były związane z osobą ówczesnego ministra skarbu Andrzeja Mikosza, który był doradcą AB Sanitas. Mikosz tłumaczył, że od objęcia stanowiska ministra nie zajmował się Jelfą. W listopadzie 2005 r. posłowie LPR domagali się wstrzymania prywatyzacji jeleniogórskiego zakładu farmaceutycznego Jelfa oraz utrzymania w niej obecnej struktury własnościowej. Również Platforma Obywatelska zapowiadała, że postara się nie dopuścić do sprzedaży jeleniogórskiej firmy farmaceutycznej Jelfa litewskiemu Sanitasowi.

Jeleniogórska Jelfa potwierdziła w środę, że popełniła błąd, w wyniku którego w partii leku corhydron znalazł się inny środek mogący zagrozić zdrowiu. Ministerstwo zdrowia - które twierdzi, że o sprawie dowiedziało się w środę z prasy - zaapelowało do pacjentów o zwrot medykamentu do aptek. Chociaż partię leku wycofano z rynku już w październiku, opinia publiczna o tym nie wiedziała. W czwartek rzecznik resortu zdrowia Paweł Trzciński poinformował, że resort wycofuje wszystkie partie corhydronu z obrotu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)