77‑latek zmarł po pierwszej w życiu wizycie u lekarza
W piątek zmarł 77-letni Eugeniusz Pośpiech, mieszkaniec Starowej Góry, bohater artykułu "Ekspresu Ilustrowanego", w którym dziennikarze poinformowali, że trzy dni temu pierwszy raz w życiu przyszedł do lekarza.
Eugeniusz Pośpiech trafił do chirurga w pogotowiu ratunkowym ze spuchniętym palcem. Palec został opatrzony, przestał go boleć i puchnąć, ale tragiczny los sprawił, że starszy pan, który całe życie nie łykał żadnych leków i unikał doktorów, nagle odszedł na zawał serca. Jego rodzina jest w szoku.
Wczoraj do późnego wieczora mąż krzątał się po podwórku - mówi Barbara Pośpiech, żona zmarłego. Około północy narzekał, że bardzo źle się czuje. Był niespokojny, chciał wziąć jakieś leki. Usiadł w fotelu. Usłyszałam tylko, jak trzy razy chrapnął i osunął się. To był moment. Nie wyczułam u niego tętna. To stało się tak nagle, że aż trudno w to uwierzyć. Nic mu do tej pory nie dolegało i nigdy się nie skarżył. Nie brał żadnych leków i świetnie sobie radził - mówi wdowa.
Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon z powodu zawału serca. Eugeniusz Pośpiech był pogodnym i żywotnym człowiekiem. Opiekował się poważnie chorą żoną. Jeździł jeszcze maluchem.