700 tysięcy osób na koncercie z okazji Święta Pracy w Rzymie
700 tysięcy osób uczestniczyło w środę w Rzymie w koncercie, zorganizowanym
tradycyjnie przez włoskie centrale związkowe z okazji Święta Pracy. Wielogodzinny muzyczny maraton odbył się przy zaostrzonych środkach bezpieczeństwa.
Decyzję o wzmocnieniu ochrony koncertu, podobnie jak wszystkich imprez związanych z obchodami Święta Pracy, podjęto po niedawnej strzelaninie przed kancelarią premiera w Rzymie.
W niedzielę w chwili zaprzysiężenia rządu Enrico Letty mężczyzna zaczął strzelać do pilnujących gmachu karabinierów. Jeden z nich został ciężko ranny. Według śledczych, sprawca strzelaniny, bezrobotny murarz z Kalabrii, przyznał się, że chciał zaatakować polityków. Z niejasnych powodów otworzył ogień do funkcjonariuszy.
W czasie koncertu na Lateranie wykonawcy nawiązywali do tego ataku, a na znak solidarności z ciężko rannym karabinierem rozległy się gromkie brawa.
Na scenie wystąpili włoscy artyści rockowi, balladziści, zabrzmiała też muzyka klasyczna. Wśród widzów byli zarówno młodzi ludzie, jak i starsi.
Nie brakowało politycznych i społecznych aluzji oraz odniesień do kryzysu, z jakim zmagają się Włochy. Jeden z artystów mówił ze sceny: "To jest Święto Pracy, ale co świętować, skoro tej pracy nie ma?".
Niektórzy widzowie wznosili okrzyki wymierzone w byłego premiera, lidera centroprawicy Silvio Berlusconiego.