700 tys. złotych za proces z NFZ
Okręgowa Izba Radców Prawnych wszczęła
postępowanie w sprawie honorarium w wysokości 700 tys. złotych, które
radca Michał Araszkiewicz zainkasował, reprezentując łódzki
szpital im. Madurowicza w procesie z Narodowym Funduszem Zdrowia -
pisze "Dziennik Łódzki".
19.12.2006 00:05
W naszych zasadach etyki zawodowej jest zapis, że honorarium powinno być "odpowiednie i niewygórowane" - mówi Marek Śniegucki, dziekan OIRP. Jak tylko dowiedziałem się o tej sprawie, podjąłem decyzję o wszczęciu postępowania z urzędu.
Postępowanie może zakończyć się skierowaniem sprawy do sądu dyscyplinarnego. W poniedziałek zarząd województwa łódzkiego złożył w Prokuraturze Rejonowej Łódź-Polesie doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa niegospodarności związanego z działalnością placówki.
Zarząd kwestionuje w nim zapisy umowy, podpisanej 22 września 2005 roku przez ówczesnego dyrektora i główną księgową szpitala oraz kancelarię radcy prawnego- mówi Marcin Nowicki, rzecznik marszałka województwa. Na razie pracę w szpitalu straciła główna księgowa.
Ówczesny dyrektor Jacek Suzin został wcześniej odwołany ze stanowiska, po skierowaniu przez prokuraturę aktu oskarżenia w sprawie uchybień sanitarnych w szpitalu, które - zdaniem śledczych - spowodowały śmierć 17 noworodków.
Michał Araszkiewicz powiedział w poniedziałek "Dziennikowi Łódzkiemu", że szpital podjął już z nim rozmowy na temat renegocjacji umowy. Wcześniej zadeklarował, że zamierza zwrócić część honoriarium.
To, czy prokuratura zajmie się tą sprawą, nie ma znaczenia dla naszych rozmów- mówi Michał Araszkiewicz. Chcemy doprowadzić do tego, aby moje wynagrodzenie było akceptowalne społecznie.
Araszkiewicz otrzymał 100 razy więcej niż dostają inni radcy w podobnych sprawach. (PAP)