Polska70 lat temu armia niemiecka skapitulowała pod Stalingradem

70 lat temu armia niemiecka skapitulowała pod Stalingradem

2 lutego 1943 r. pod Stalingradem poddała się okrążona przez Sowietów 6 Armia niemiecka. Do niewoli poszło 91 tys. żołnierzy oraz 22 generałów na czele z feldmarszałkiem von Paulusem. Łącznie operacja stalingradzka przyniosła państwom Osi straty 1,5 mln poległych, rannych, pojmanych.

70 lat temu armia niemiecka skapitulowała pod Stalingradem
Źródło zdjęć: © PAP | dpa

"Na swój sposób to, co się działo w Stalingradzie, było jeszcze bardziej przerażające niż bezosobowa rzeź pod Verdun (krwawa bitwa stoczona w 1916 r. o twierdzę Verdun we Francji, podczas której zginęło ok. 700 tys. francuskich i niemieckich żołnierzy - przyp.). Walki w bezpośredniej bliskości z wrogiem w zrujnowanych budynkach, bunkrach, piwnicach i kanałach niemieccy żołnierze wkrótce nazwali 'Rattenkrieg', czyli wojną szczurów. Miały one tę zdziczałą intymność, która przerażała generałów świadomych, że szybko tracą kontrolę nad wydarzeniami" - charakteryzował boje uliczne w Stalingradzie Anthony Beevor, autor książki "Stalingrad".

Koniec wojny błyskawicznej

Atak Niemiec na Związek Sowiecki 22 czerwca 1941 r. miał udowodnić siłę niemieckiej machiny wojennej na Wschodzie, gdzie zgodnie z nazistowską koncepcją "parcia na Wschód" (Drang nach Osten) istniała niezbędna dla Niemców przestrzeń życiowa.

Początkowe sukcesy Wehrmachtu, najnowocześniej ówcześnie armii świata, zostały zatrzymane pod Moskwą w końcu 1941 r. Stało się jasne, że plany prowadzenia przeciw ZSRS wojny błyskawicznej straciły szansę na realizację.

Mimo niepowodzeń pod Moskwą, Niemcy mieli wielki potencjał bojowy w ZSRS. W początkach 1942 r. Adolf Hitler dysponował aż 178 dywizjami i 25 samodzielnymi brygadami, które przewyższały liczebność Armii Czerwonej. Tak ogromną armię należało dobrze zaopatrzyć - Jacek Solarz w książce "Stalingrad 1942-1943" oblicza, że aby codziennie pokonywać dystans 200 km na Wschód Wehrmacht wymagał dostaw 1,5 mln litrów benzyny i 17 tys. ton żywności dla żołnierzy.

"Priorytetem stało się więc zdobycie nowych, znacznie bliżej położonych źródeł surowców - armie niemieckie musiały opanować donieckie obszary przemysłowe i kaukaskie złoża naftowe" - tłumaczy Solarz. Takie cele postawiono przed Wehrmachtem w czerwcu 1942 r., kiedy to ruszyła nowa ofensywa niemiecka na froncie wschodnim - operacja "Blau".

Droga na Kaukaz wiodła przez Stalingrad. Nazwane tak na cześć Józefa Stalina miasto nad Wołgą było istotnym sowieckim ośrodkiem przemysłowym, jego zdobycie miało ważne znaczenie dla zabezpieczenia dalszych działań zbrojnych na Wschodzie.

"Ani kroku wstecz"

W maju 1942 r. Niemcy dysponowali na froncie wschodnim prawie 5,4 mln żołnierzy w trzech wielkich związkach operacyjnych - Grupach Armii. Siłę tę wspierały ponadto zagraniczne kontyngenty wojskowe - m.in. rumuńskie, węgierskie, włoskie, chorwackie, słowackie - razem przeszło 800 tys. zbrojnych. Sowieci mogli przeciwstawić Wehrmachtowi w tym czasie 5,1 mln żołnierzy. Dysponowali jednak mniejszym potencjałem pancernym i lotniczym.

Do ataku na kierunku stalingradzkim przeznaczono Grupę Armii "B" dowodzoną przez feldmarszałka Fedora von Bocka. W jej skład weszły: 4 Armia Pancerna, 2 i 6 Armia polowa oraz 2 Armia węgierska.

28 czerwca rozpoczęło się natarcie niemieckie na Woroneż. Pobita Armia Czerwona wycofała się za Don, aby uniknąć okrążenia. Po przełamaniu obrony sowieckiej Grupa Armii "B" otrzymała rozkaz kontynuowania marszu ku Wołdze. Pod koniec lipca Niemcy z marszu zdobyli Rostów nad Donem. Unikanie walki z wrogiem przez czerwonoarmistów było powodem wydania 28 lipca przez Stalina słynnego rozkazu nr 227, znanego pod nazwą "Ani kroku wstecz".

Sankcjonował on działalność NKWD na tyłach wojsk sowieckich, której celem była eliminacja żołnierzy uchylających się od walki. Za najgorsze przestępstwa uznawano dezercję, poddanie się wrogowi, niewykonywanie rozkazów, samookaleczanie się i symulanctwo (w czasie bojów o Stalingrad w sumie wykonano wyroki na 13,5 tys. czerwonoarmistów). "Potrzebujemy porządku w armii - tchórze i panikarze będą rozstrzeliwani na miejscu" - ogłosił sowiecki dyktator.

Walka do ostatniego żołnierza miała w ujęciu Stalina gwarantować powodzenie w batalii o strategicznie ważny Stalingrad. W celu jego obrony pośpiesznie stworzono Front Stalingradzki, na którego czele stanął marszałek Siemion Timoszenko. Obronę miasta, w którym ogłoszono stan wojenny, zamierzano oprzeć o trzy pierścienie fortyfikacji znajdujące się miedzy Donem a Wołgą. Szturm na Stalingrad

Zadanie bezpośredniego szturmu na Stalingrad Niemcy postawili przed 6 Armią gen. Friedricha von Paulusa (wspomagały ją armie sojuszników III Rzeszy). Licząca ok. 270 tys. żołnierzy, 3000 dział i 500 czołgów, wspierana przez prawie 1600 samolotów, siła bojowa dotarła do przedpól miasta 17 lipca. Broniły ich dwie armie sowieckie dowodzone przez gen. Iwana Czujkowa (62 Armia) i gen. Michaiła Szumiłowa (64 Armia).

Po kilkudniowych walkach dowództwo niemieckie zdecydowało się wesprzeć działania na kierunku stalingradzkim 4. Armią Pancerną gen. Hermanna Hotha. Zadaniem połączonych wojsk miało być okrążenie, a następnie wyjście na tyły Frontu Stalingradzkiego. W połowie sierpnia w kilku miejscach Niemcom udało się sforsować Don i utworzyć dogodne przyczółki do ataku na miasto. W toku następnych walk osiągnięto linię Wołgi.

Przyjmuje się, że właściwa bitwa o Stalingrad rozpoczęła się 23 sierpnia. Tego dnia niemieckie bombowce w serii nalotów na miasto obróciło jego zabudowania w gruzy. Niemcy przeprowadzili generalny szturm Stalingradu 13 września. Celem ataków były przede wszystkim sowieckie fabryki oraz węzły komunikacyjne.

Uliczne walki

Zrujnowane miasto szybko stało się areną zaciętych walk ulicznych. Armia niemiecka miała jednak spore trudności w maskowaniu i poruszaniu się w terenie zabudowanym. "Walczono o każdy dom, każdą ulicę, każdy plac. Pożary, sterty gruzów na ulicach nie pozwalały na wykorzystanie broni ciężkiej, co w przypadku Niemców miało kolosalne znaczenie dla ostatecznego rezultatu bitwy" - wyjaśnia Solarz.

Krajobraz bitewny sprzyjał działalności strzelców wyborowych, którzy kryli się często w bunkrach i ruinach budynków. Jednym z najsłynniejszych snajperów sowieckich był Wasilij Zajcew, o którego losach opowiada film "Wróg u bram" z 2001 r. Generał Karl Strecker, dowódca XI Korpusu w ramach 6 Armii, relacjonował: "Wróg jest niewidoczny. Zasadzki z suteren, zza resztek murów, z niewidocznych bunkrów oraz z ruin fabryk powodują w naszych oddziałach poważne ofiary".

Kilkutygodniowe krwawe zmagania o miasto doprowadziły w końcu do uzyskania przewagi przez Niemców. 18 listopada zajęli oni większość miasta, z wyjątkiem jego północnej części. Wydawało się, że opanowanie całego Stalingradu będzie tylko kwestią czasu. Niemcy nie spodziewali się jednak dobrze zorganizowanej sowieckiej kontrofensywy, która przedłuży zacięte boje o kolejne miesiące.

Operacja "Uran"

19 listopada Armia Czerwona ruszyła do kontrofensywy (operacja "Uran"), której celem było okrążenie wojsk nieprzyjacielskich w dorzeczu Donu i Wołgi. Po przełamaniu oporu Włochów, Rumunów i Węgrów, trzy Fronty uczestniczące w operacji, łącznie ponad 1,1 mln żołnierzy, już 22 listopada zdołały zamknąć Niemców w tzw. kotle pod Stalingradem. Świadek sowieckich ataków, płk Wilhelm Adam z 6 Armii tak opisywał atmosferę wśród żołnierzy: "Wokół nas roztaczał się obraz grozy. Gnane strachem przed radzieckimi czołgami pędziły na zachód ciężarówki, wozy dowodzenia, samochody osobowe, motocykle, pojazdy konne. Wpadały na siebie, wywracały się, tarasowały drogę. Między nimi przeciskali się, tłoczyli, sunęli piesi. Kto potknął się i upadł na ziemię, ten już nie wstawał - stratowany, zmiażdżony".

Jeszcze tego samego dnia gen. Paulus zameldował Hitlerowi o fatalnej sytuacji oblężonych pod Stalingradem. Brakowało wszystkiego: paliwa, amunicji, ciepłej odzieży, żywności. Kanclerz III Rzeszy zabronił jednak dowódcy 6 Armii jakichkolwiek prób przedarcia się przez sowieckie okrążenie, obiecując regularne dostawy dla wojska drogą lotniczą. W tym celu utworzono most powietrzny (zwany także mostem Goeringa - od Hermanna Goeringa, głównodowodzącego Luftwaffe, marszałka Rzeszy). Transporty z zaopatrzeniem kierowano na cztery znajdujące się wówczas pod niemiecką kontrolą lotniska - Pitomnik, Basargino, Gorodiszcze i Gumrak.

"Armia powinna być przekonana, że uczynię wszystko, żeby ją zabezpieczyć i w odpowiednim czasie uwolnić. Jestem przekonany i wierzę, że bohaterska 6 armia i jej dowódca spełnią swój obowiązek" - napisał Hitler w telegramie przesłanym 24 listopada gen. Paulusowi.

Głód, choroby i mróz

Od 22 listopada 1942 r. do 11 stycznia 1943 r. niemieckie samoloty zdołały dostarczyć oblężonej 6 Armii: 1648 ton materiałów pędnych, 1122 ton amunicji, 2020 ton żywności. Średni dzienny transport wynosił 104 tony. Tymczasem do przetrwania Niemcy potrzebowali co najmniej 750 ton. W związku z brakami zaopatrzeniowymi ograniczano dzienne racje żywnościowe do minimum - przeciętny żołnierz mógł liczyć tylko i wyłącznie na 75 gram chleba, 200 gram koniny z kością, 12 gram cukru i jednego papierosa. Przy dochodzącej do minus czterdziestu stopni Celsjusza temperaturze wielu żołnierzy niemieckich zamarzło. Przed rozpoczęciem ofensywy letniej 1942 r. nie wyposażono ich bowiem w ocieplane, zimowe płaszcze, co było powodowane przekonaniem, że opór Armii Czerwonej zostanie złamany przed nadejściem zimy.

Głód i mróz wpływały na niskie morale armii, tysiące niemieckich żołnierzy przeszło pod Stalingradem załamanie psychiczne. Stres bitewny sprzyjał popełnianiu samobójstw. Choć propaganda nazistowska przekonywała, że kanclerz III Rzeszy żyje wydarzeniami spod Stalingradu i docenia bohaterstwo niemieckich żołnierzy, kolejne odznaczenia za odwagę i awanse nie miały dla nich większej wartości.

Problemem były także choroby, głównie dyzenteria, dur brzuszny, żółtaczka. "Twarze z zapadniętymi policzkami były woskowe i nieogolone, z brodami okropnie przerzedzonymi z powodu niedostatku wapnia, a szyje cienkie i kościste jak u starych ludzi. Ciała oblazły wszy. Kąpiel oraz czysta bielizna były nierealnym marzeniem, tak jak odpowiedni posiłek" - opisywał wygląd niemieckich żołnierzy Beevor.

Jeden z nich, Wilhelm Hofmann zapisał w swym dzienniku pod datą 28 grudnia: "Zjedliśmy już wszystkie konie. Gotów jestem zjeść kota, powiadają, że jego mięso jest również smaczne. Żołnierze są podobni do trupów albo do obłąkańców szukających, co by włożyć do ust. Nie kryją się już przed pociskami Rosjan, nie mają sił chodzić, schylać się i chować. Bodaj wojna ta była przeklęta..."

Plan "Pierścień"

Nadzieję na poprawę beznadziejnej sytuacji niemieccy żołnierze wiązali z planowaną pomocą, z jaką pod Stalingrad miała dotrzeć niemiecka Grupa Armii "Don" pod dowództwem feldmarszałka Ericha von Mansteina. Rozpoczęta w grudniu próba przebicia się do miasta zakończyła się jednak niepowodzeniem.

10 stycznia 1943 r., wobec odrzucenia przez gen. Paulusa wezwania do kapitulacji, Sowieci przystąpili do ostatecznego pobicia zdziesiątkowanej 6 Armii. Realizację planu "Pierścień" powierzono Frontowi Dońskiemu dowodzonemu przez gen. Konstantego Rokossowskiego.

Do 23 stycznia Armia Czerwona zdobyła wszystkie lotniska zajęte uprzednio przez Niemców. Następnego dnia, wobec beznadziejności sytuacji frontowej, gen. Paulus zameldował Naczelnemu Dowództwu Wehrmachtu: "Wskutek szerokich włamań front przerwany w wielu miejscach. Punkty oparcia i możliwości osłony istnieją już tylko na terenie miasta, dalsza obrona jest pozbawiona sensu. Załamanie nieuniknione". Także tym razem dowódca 6 Armii spotkał się z kategoryczną odmową na kapitulację. Jeszcze 30 stycznia w przemówieniu radiowym Goering zagrzewał Niemców do walki, porównując ich bohaterską postawę do Spartan, którzy zatrzymali Persów pod Termopilami.

Decyzję o zaprzestaniu walk gen. Paulus podjął samowolnie dopiero 31 stycznia. Do godzin popołudniowych 2 lutego broniły się jeszcze oddziały niemieckie walczące na północy miasta, do których nie dotarły na czas rozkazy o zakończeniu działań zbrojnych.

Gniew Hitlera

Dopiero 4 lutego niemieckie społeczeństwo, żyjące do tej pory w przekonaniu o sukcesach Wehrmachtu na Wschodzie, zostało poinformowane o porażce pod Stalingradem. Przez kolejne dwa dni trwała w Niemczech żałoba narodowa.

Hitler, który jeszcze w końcu stycznia awansował Paulusa na feldmarszałka licząc na to, że ten - w obliczu klęski - popełni samobójstwo, na wiadomość o jego kapitulacji wpadł w furię. "Tyle ludzi musiało zginąć, a potem jeden taki człowiek jak on, w ostatniej minucie, kala bohaterstwo tylu innych. Mógł uwolnić się od wszelkich zmartwień i odejść w nieśmiertelną wieczność narodowej pamięci, ale wolał udać się do Moskwy. Cóż to za wybór? To po prostu nie ma sensu" - oceniał niemiecki kanclerz.

Tragiczny bilans

Bilans bitwy stalingradzkiej był dla Niemców tragiczny. 6 Armia została doszczętnie zniszczona, do niewoli poszło 91 tys. jej żołnierzy (do wiosny tego roku prawie połowa z nich zmarła; do Niemiec wróciło tylko 6 tys. z nich) i aż 22 generałów. Łącznie w wyniku operacji stalingradzkiej Niemcy i ich sojusznicy utracili 1,5 mln zabitych lub zmarłych w wyniku głodu, mrozu i chorób, a także rannych oraz wziętych do sowieckiej niewoli. Po stronie Armii Czerwonej straty ludzkie wyniosły ponad 1,1 mln żołnierzy, z czego ok. 480 tys. zabitych.

Z uwagi na ogrom zaangażowanych sił i środków, trwająca prawie pół roku, od 23 sierpnia 1942 r. do 2 lutego 1943 r., bitwa stalingradzka zaliczana jest do największych batalii II wojny światowej.

Zwycięstwo Armii Czerwonej pod Stalingradem przyspieszyło klęskę III Rzeszy w ZSRS oraz w zasadniczym stopniu wpłynęło na losy wojny. Heroiczna obrona "miasta Stalina" posłużyła także do budowy sowieckiego mitu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej - walki wszystkich narodów ZSRS z nazistowskim najeźdźcą.

Waldemar Kowalski, PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)