7 osób zginęło, 60 rannych - krwawy zamach w Jerozolimie
W niedzielę rano w pełnym pasażerów autobusie w centrum zachodniej Jerozolimy zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze. Rzecznik izraelskiej policji podał, że zginęło co najmniej siedem osób, liczbę rannych szpitalne źródła oszacowały na ponad 60 osób.
Wśród rannych dwadzieścia osób jest w stanie krytycznym lub bardzo ciężkim.
Policja potwierdziła, że był to zamach samobójczy. Zamachowiec wysadził się w powietrze w godzinie szczytu w zatłoczonym autobusie linii 14, w momencie gdy pojazd jechał ulicą Żabotinskiego w pobliżu hotelu Inbal. Terrorysta zdetonował ładunek ukryty w specjalnie skonstruowanym pasie. Bomba była tak zbudowana, by razić jak największą liczbę ludzi w zamkniętym pomieszczeniu - podała policja izraelska. Terrorysta zginął na miejscu.
Wybuch rozrzucił strzępy ciał ofiar daleko poza zniszczony autobus.
W hotelu Inbal odbywa się w niedzielę seminarium organizacji żydowskich ze Stanów Zjednoczonych.
Zamach został natychmiast potępiony przez władze Autonomii Palestyńskiej. Oświadczenie palestyńskie złożono w Ramalli już w kilkadziesiąt minut po ataku. "Potępiamy ten atak i apelujemy przede wszystkim do Stanów Zjednoczonych o podjęcie działań na rzecz wznowienia procesów pokojowych, ponieważ jest to jedyna droga powstrzymania spirali przemocy" - oświadczył agencji Reutera palestyński główny negocjator Saeb Erekat.
Także premier rządu palestyńskiego Ahmed Korei wyraził ubolewanie z powodu zamachu, apelując do radykałów o wstrzymanie tego rodzaju akcji, gdyż - jak podkreślił - mogą być one wykorzystane przez Izrael jako pretekst do nasilenia, a także usprawiedliwienia przed światową opinią publiczną operacji wymierzonych przeciwko Autonomii.
Tuż po oświadczeniu Korei, w Jerozolimie szef dyplomacji izraelskiej Silwan Szalom powiedział, że niedzielna akcja terrorysty dowodzi zasadności budowy przez Izrael tzw. muru bezpieczeństwa, oddzielającego ziemie Autonomii od Izraela. Sprawa muru ma być w poniedziałek tematem debaty w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości w Hadze.
Niedzielny zamach potępił przebywający właśnie w Jerozolimie wysłannik ONZ na Bliski Wschód, Terje Roed-Larsen. Po raz ostatni zamachowiec-samobójca przeprowadził akcję w Jerozolimie 29 stycznia. W zamachu - którego celem byli także pasażerowie izraelskiego autobusu komunikacji miejskiej - zginęło wówczas 11 osób.