60‑letnia kobieta zmarła po akcji ratowniczej. Sekcja zwłok wykazała nieznane wcześniej złamania
60-letnia kobieta z Bytomia, która została zabrana do szpitala przez ratowników medycznych z Domu Pomocy Społecznej, zmarła tuż po akcji ratowniczej. Zgon nastąpił w skutek krwotoku wewnętrznego. Sekcja zwłok wykazała liczne złamania, których kobieta wcześniej nie miała. M.in. złamany kręgosłup. Oskarżenia padły na ratowników, którzy nieprzytomną kobietę postanowili przetransportować do karetki na wózku inwalidzkim, zamiast - jak wskazują przepisy - na noszach.
28.01.2015 13:14
Pani Maria przebywała w Domu Pomocy Społecznej od grudnia 2014 roku. Chorująca na schizofrenię, osteoporozę i cukrzycę starsza kobieta została zabrana do szpitala w Bytomiu po wezwaniu pracowników medycznych. Po kilkugodzinnej reanimacji kobieta umarła.
Sekcja zwłok wykazała liczne złamania kości, w tym złamanie kości biodrowej oraz złamanie kości lędźwiowej kręgosłupa. Sprawa trafiła do prokuratury w Bytomiu. Główne oskarżenia padły na ratowników przez niewłaściwy sposób transportu pacjenta.
- Na zdjęciach z monitoringu widać, jak kobieta spada z wózka, potem przenoszona jest na płachtę. Na pewno w ten sposób nie powinien być transportowany pacjent w takim stanie. A informację w tej sprawie przekazał fachowiec, inny ratownik. Już nie wspomnę, że w tym stanie nie powinna być wożona windą – przyznaje dyrektor DPS Grzegorz Baranowski. Dodaje, że na filmie widać, jak jeden z ratowników pcha wózek, a drugi - ciągnie kobietę za nogę.
Na razie nie ma rozstrzygnięcia w tej sprawie. Wojewódzkie pogotowie ratunkowe zakończyło dochodzenie. Czekaja teraz na wynik pracy prokuratury. W ocenie zdarzenia z pewnością pomoże system kamer monitorujący niemal każdy zakątek korytarza w ośrodku.