55‑letni "dowcipniś" z Białegostoku
55-letniego autora fałszywego alarmu
bombowego w Białymstoku zatrzymała miejscowa policja.
Mężczyzna przyznał się, że to on kilka dni wcześniej powiadomił o
rzekomym podłożeniu ładunków wybuchowych w obiektach jednej z
firm ubezpieczeniowych.
Za fałszywy alarm grozi mu do trzech lat więzienia oraz pokrycie kosztów akcji różnych służb. Nie wiadomo jeszcze, jaki był motyw działania sprawcy. Trwa jego przesłuchanie. Policja nie chce też ujawniać, w jaki sposób "namierzyła" sprawcę.
We wtorek białostocka policja zatrzymała innego autora fałszywego alarmu bombowego, 48-latka, który powiadomił o rzekomym podłożeniu bomby w budynku Prokuratur Rejonowych. Zatrzymano go jeszcze w czasie akcji przeszukiwania budynku. Policja wnioskuje o areszt tymczasowy wobec zatrzymanego.
"Każdy taki sygnał musimy bardzo poważnie traktować, by niczego nie zaniedbać. Przerażające jest, że dotychczas były to przeważnie szczeniackie dowcipy nastolatków, teraz okazuje się, że na takie dowcipy wpadają także starsi panowie" - powiedział rzecznik prasowy podlaskiej policji Jacek Dobrzyński.
Podkreślił, że policja ma coraz lepsze metody ustalania sprawców takich zdarzeń.