52-letni ślusarz zginął na terenie bytomskiej kopalni "Bobrek"
52-letni ślusarz zginął na terenie bytomskiej kopalni "Bobrek-Centrum". Według danych nadzoru górniczego to czwarta śmiertelna ofiara w górnictwie w tym roku i trzecia w kopalniach węgla kamiennego.
Jak poinformowała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach (WUG) Jolanta Talarczyk, wypadek miał miejsce kilka minut po godz. 16.00 w kopalnianym zakładzie mechanicznej przeróbki węgla w części zakładu na terenie dawnej kopalni "Bobrek". 52-letniego ślusarza pochwycił tam przenośnik taśmowy.
- Na razie nie wiadomo, co robił poszkodowany, dlaczego został pochwycony, dlaczego przenośnik był w ruchu. Na miejsce pojechali inspektorzy. Przyczyny wypadku ustala Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach - zaznaczyła Talarczyk.
Według danych WUG, do których wliczane są nie tylko wypadki podziemne, ale również wypadki na powierzchni, na terenie zakładów górniczych - to czwarta śmiertelna ofiara w polskim górnictwie w tym roku.
Do poprzedniego śmiertelnego wypadku doszło 1 lutego w należącym do KGHM zakładzie górniczym "Rudna". Wcześniej śmiertelny wypadek w górnictwie węgla kamiennego miał miejsce 18 stycznia w należącej do Kompanii Węglowej kopalni "Knurów-Szczygłowice". Podczas drążenia tzw. rozcinki ścianowej doszło do wdarcia się wody, czego skutki objęły łącznie 10 pracowników. Jeden z nich, porwany przez wodę, zginął wskutek licznych urazów.