Trwa ładowanie...
egipt
08-07-2013 16:15

51 ofiar starć w Egipcie. Bractwo Muzułmańskie wzywa do powstania

Liczba zabitych w strzelaninie w stolicy Egiptu, Kairze, wzrosła do 51; rannych zostało też 435 osób. Egipskie władze przejściowe wyrażają "głęboki żal" z powodu porannych zamieszek. Tymczasem Bractwo Muzułmańskie wezwało do powstania.

51 ofiar starć w Egipcie. Bractwo Muzułmańskie wzywa do powstaniaŹródło: PAP/EPA, fot: Mohammed Saber
d4c1dse
d4c1dse

"Partia Wolności i Sprawiedliwości (PWiS) apeluje do wielkiego narodu egipskiego, by powstał przeciwko tym, którzy chcą skraść jego rewolucję za pomocą czołgów i opancerzonych pojazdów choćby po trupach" - głosi oświadczenie politycznego skrzydła Bractwa Muzułmańskiego, zamieszczone na jego profilu na Facebooku. Powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela egipskich sił bezpieczeństwa, AFP podała, że władze zamknęły główną siedzibę PWiS, ponieważ znaleziono tam "substancje łatwopalne, noże i broń".

Tymczasem szef Bractwa Mohammed Badie powiedział, że dowódca egipskich sił zbrojnych generał Abd el-Fatah Said es-Sisi spycha Egipt na tę samą drogę, na której znajduje się pogrążona w wojnie domowej Syria.

W koszarach Gwardii Republikańskiej w Kairze najprawdopodobniej przetrzymywany jest odsunięty od władzy prezydent Mohammed Mursi. Na placu przed główną bramą od kilkudziesięciu godzin prowadzili protest islamiści.

Wojsko: odpowiedzieliśmy na próbę szturmu

Według wstępnych informacji wojska, krótko po świcie uzbrojeni napastnicy powiązani z Bractwem Muzułmańskim usiłowali przypuścić szturm na budynek Gwardii Republikańskiej, strzelając ostrą amunicją oraz rzucając ładunki zapalające z pobliskiego meczetu i dachów okolicznych budynków. Siły bezpieczeństwa miały jedynie odpowiedzieć ogniem na zagrożenie.

d4c1dse

Podczas próby szturmu "zbrojnej grupy terrorystycznej" zginął jeden przedstawiciel sił bezpieczeństwa, a sześciu zostało poważnie rannych - głosi oświadczenie sił zbrojnych na stronie państwowej agencji prasowej. Aresztowano 200 napastników uzbrojonych w broń palną i amunicję - dodano.

Bractwo Muzułmańskie: masakra modlących się

Odmienną wersję wydarzeń podało Bractwo Muzułmańskie. Jego rzecznik Murad Ali podał, że to wojsko otworzyło o świcie ogień do osób w sposób pokojowy protestujących pod koszarami Gwardii. Potwierdza to relacja jednej z demonstrujących osób, przytaczana przez agencję AP. Twierdzi ona, że podczas porannych modlitw oddziały wojska i policji zaczęły strzelać z ostrej amunicji do tłumu i obrzuciły go gazem łzawiącym.

Według świadków, z którymi rozmawiał specjalny wysłannik Polskiego Radia w Kairze Wojciech Cegielski, wśród ofiar jest pięcioro dzieci.

- Było wcześnie rano, a my modliliśmy się i byliśmy plecami do bramy koszar i do żołnierzy. W pewnym momencie usłyszałem zamieszanie, a potem strzały. Wszyscy zaczęli uciekać. Wśród zabitych jest pięcioro dzieci i kobiety, które próbowały je zasłaniać - mówił 20-letni Hassan. - Co to są za ludzie, którzy zabijają dzieci? Czy dzieci są groźne? Oni zrobili to na oczach całego świata - pytał jego kolega, Ahmed. - Oskarżam generała Sisi o to, że zabija niewinnych ludzi - powiedział Khalid.

d4c1dse

Telewizja Al-Dżazira pokazała również zdjęcia z pobliskiego szpitala polowego, przedstawiające co najmniej sześć rozłożonych na ziemi ciał, w tym niektóre z ciężkimi obrażeniami. Według lekarza pracującego w tym rejonie karetki nie mogły przewieźć ponad 200 rannych do szpitali, bo armia zablokowała ulice. Rannych transportowano na motorach.

Będzie śledztwo

Tymczasowy prezydent Egiptu Adli Mansur zaapelował do protestujących, by nie zbliżali się do obiektów wojskowych i innych "istotnych placówek" państwowych. Według państwowej agencji MENA powołał on też do życia specjalną komisję, która ma zbadać zajścia.

Z kolei przywódca egipskiej liberalnej opozycji Mohammed ElBaradei potępił starcia i oświadczył, że Egipt "desperacko potrzebuje" pojednania. "Przemoc nie jest właściwym podejściem, niezależnie od tego, z jakiego źródła pochodzi, i musi zostać stanowczo potępiona" - napisał ElBaradei na Twitterze.

d4c1dse

Swój protest przeciw strzelaninie wyraził też imam kairskiego meczetu Al-Azhar, szejk Ahmed al-Tajeb. Napisał w oświadczeniu, że będzie przebywał w swoim domu, dopóki "wszyscy nie wezmą na siebie odpowiedzialności za powstrzymanie rozlewu krwi, zamiast wciągać kraj w wojnę domową". Szejk zaapelował by okres przejściowy, który rozpoczął się po obaleniu Mursiego, nie przekroczył sześciu miesięcy. Wezwał też do utworzenia "w ciągu maksymalnie dwóch dni komisji pojednania narodowego".

Wydarzenia te potępił Iran, Turcja, a także palestyński Hamas, wywodzący się z Bractwa Muzułmańskiego.

Odsunięcie od władzy prezydenta

W środę wojsko odsunęło od władzy prezydenta Mohammeda Mursiego po kilkudniowych protestach na ogromną skalę. Islamistyczny prezydent był oskarżany o niedemokratyczne rządy i zdradę ideałów społecznej rewolucji z 2011 roku, które obaliły reżim Hosniego Mubaraka.

Drugie co do wielkości ugrupowanie egipskich islamistów, ultrakonserwatywna Partia Nur, która początkowo opowiedziała się po stronie wojska, poinformowała, że po poniedziałkowych zajściach wycofuje się z negocjacji w sprawie utworzenia przejściowego rządu.

d4c1dse
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4c1dse
Więcej tematów