50. rocznica manifestacji popierającej Węgierski Październik
Z udziałem uczestników manifestacji poparcia
Węgierskiego Października 1956 r. oraz ambasadora Republiki
Węgier, Mihaly Gyoera, odbyły się w Olsztynie
uroczystości upamiętniające wydarzenia, do których doszło 50 lat
temu na ówczesnym Placu Armii Czerwonej w tym mieście.
30.10.2006 | aktual.: 30.10.2006 19:44
Obchody rozpoczęło odsłonięcie tablicy upamiętniającej manifestację olsztyńskiej młodzieży i studentów, która odbyła się na Placu Armii Czerwonej, dziś noszącym nawę Placu Bema. Tablica zawisła na budynku Starostwa Powiatowego.
Uczestnicy olsztyńskich manifestacji wspominali, że po wybuchu węgierskiej rewolucji nie trzeba było ich zachęcać do wyrażenia solidarności z Węgrami. Mieli wtedy nadzieję, że to "początek ekspansji rewolucyjnych nastrojów w Europie".
Starosta Powiatu Olsztyńskiego, Adam Sierzputowski, miał wówczas 19 lat. Przyznał, że on i jego rówieśnicy uważali, że "świat się przed nimi otwiera" i "wszystko się zmieni". Rano jednak w Radio Wolna Europa usłyszałem, że pierścień wojsk radzieckich zamknął się wokół Budapesztu- powiedział.
Ówczesne demonstracje solidarności z Węgrami doprowadziły w Olsztynie m.in. do tego, że Plac Armii Czerwonej przemianowano na Plac Powstańców Węgierskich. Po roku władze miasta zmieniły ją na funkcjonującą do dziś nazwę imienia naczelnego wodza powstania węgierskiego z lat 1848-1849, polskiego generała Józefa Bema.
Oddając hołd węgierskim rewolucjonistom władze Powiatu Olsztyńskiego postanowiły przywrócić do życia nazwę Powstańców Węgierskich, nadając ją sąsiadującemu z Placem Bema wiaduktowi.
Rewolucja na Węgrzech w 1956 r. wybuchła 23 października. Tego dnia pod pomnikiem Józefa Bema w Budapeszcie zebrali się na znak solidarności z Polską węgierscy studenci i odczytali postulaty wobec władz. Zryw węgierskiego społeczeństwa został krwawo stłumiony przez wojska sowieckie, które wkroczyły do Budapesztu 4 listopada. Podczas walk ponad 2500 Węgrów zginęło, a około 20 tys. zostało rannych. Po zdławieniu rewolucji ponad 200 tys. osób opuściło kraj.