45 Irakijczyków i pięciu Amerykanów zginęło w Iraku
Co najmniej 45 Irakijczyków i pięciu
żołnierzy amerykańskich zginęło w Iraku wskutek zamachów bombowych i ataków samobójczych, a około 70
Irakijczyków odniosło rany.
15.10.2006 16:30
Według statystyk Pentagonu, liczba amerykańskich żołnierzy, którzy stracili życie w Iraku od inwazji USA z marca 2003 r. wzrosła do 2759.
Amerykański wojskowy zginął w swym samochodzie w południowo-zachodniej części Bagdadu w wyniku eksplozji bomby domowej roboty. W podobnych okolicznościach zginęło trzech innych Amerykanów.
Żołnierz piechoty morskiej zmarł w następstwie ran odniesionych podczas operacji przeciwko rebeliantom w prowincji Anbar w zachodnim Iraku.
Od początku miesiąca zginęło w Iraku 49 amerykańskich żołnierzy.
Na północy kraju, w Kirkuku będącym ośrodkiem przemysłu naftowego trzy samobójcze zamachy bombowe spowodowały w ciągu ostatniego weekendu szczególnie krwawą masakrę. Co najmniej 10 osób zginęło i 50-60 odniosło rany.
Komendant policji w Kirkuku, Barhan Taha, poinformował agencje, że najwięcej ofiar spowodował wybuch samochodu-pułapki na miejskim bazarze.
W różnych dzielnicach Bagdadu znaleziono zwłoki 26 sunnitów zamordowanych wcześniej z zemsty za uprowadzenie i zamordowanie 14 szyickich robotników.
Zamach na szyickie mauzoleum w Samarze, 120 km na północ od Bagdadu, którego dokonali 22 lutego sunnici, wywołał falę odwetu i przemocy, która nie wygasła do dzisiaj.