400 Polaków w Libii; MSZ nie wysyła samolotu
Polacy, którzy zostali w Trypolisie, będą ewakuowani samolotami innych krajów - poinformował szef gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych Piotr Paszkowski. Dodał, że z okolic Trypolisu do Polski chce prawdopodobnie wrócić jeszcze kilkadziesiąt osób. W Libii obecnie jest 400 Polaków. W ciągu ostatnich 48 godzin ewakuowano 86 osób. Nie ma potrzeby wysyłania kolejnego rządowego embraera po naszych rodaków - informuje MSZ. W Bengazi, na wschodzie Libii, na obywateli Unii Europejskiej czekają dwa brytyjskie statki.
Sytuacja szczególnie trudna jest na wschodzie kraju, gdyż nie działają tam żadne lotniska. Rzecznik MSZ Marcin Bosacki poinformował, że Polacy będą mogli ewakuować się z Bengazi - drugiego co do wielkości miasta Libii - drogą morską. Wielka Brytania podstawiła tam dwa statki, które zabiorą obywateli UE.
- Polacy, którzy chcą wyjechać z Cyrenajki mogą kierować się przez cały dzień do portu w Bengazi. Zostaną przyjęci przez kapitanów statków brytyjskich - podkreślił Bosacki na briefingu w MSZ.
Po południu (13.45 czasu warszawskiego) z Kijowa do Warszawy wylecą Polacy, którzy zostali ewakuowani z Libii ukraińskim samolotem, Jest to 11 osób: 8 pracowników i trzyosobowa rodzina. Rzecznik MSZ w Kijowie Oleh Wołoszyn podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem, że ewakuację Polaków udało się zorganizować dzięki współpracy polskiej i ukraińskiej dyplomacji. Jak podkreśla, w Libii wszystkie placówki pomagają sobie, jak mogą. Na pokładzie samolotu lecącego z Trypolisu znaleźli się nie tylko Polacy, ale też m.in. Rosjanie i Azerowie. Z kolei Ukraińcy mają opuścić Libię tureckimi promami. Ukraińskim samolotem wojskowym przyleciały w nocy 163 osoby, wśród nich 125 Ukraińców i 38 obcokrajowców.
Jeśli chodzi o Polaków przebywających na wschodzie Libii, gdzie nie działają lotniska, to według Paszkowskiego, rozważane są trzy możliwości ich ewakuacji. Pierwsza, to przeprawa promowa do Turcji z Bengazi; druga - przez przejście graniczne z Egiptem, a trzecia, to ewakuacja promowa z Trypolisu na Maltę. W środę MSZ informowało, że we wschodniej Libii pozostało kilkudziesięciu Polaków.
W czwartek o godz. 2.35 na lotnisku wojskowym w Warszawie wylądował rządowy samolot, którym ewakuowano Polaków z Libii. Na pokładzie było 61 osób, w tym 15 Polaków. Reszta pasażerów tego rejsu pochodziła m.in. z Wielkiej Brytanii, Rumunii i Danii.
Paszkowski powiedział, że kilkudziesięcioosobowa grupa Polaków dotarła do Europy samolotami innych państw - ukraińskimi i niemieckimi. - Następni, którzy będą chętni do wyjazdu, będą lokowani przez naszego konsula w innych samolotach, które będą z Trypolisu odlatywały - zapewnił szef gabinetu politycznego Radosława Sikorskiego.
Podkreślił, że akcja ewakuacji z Libii jest prowadzona solidarnie przez wszystkie kraje w niej uczestniczące i "kolejne samoloty zabierają nie tylko swoich obywateli, ale te osoby, które mogą i są skłonne wylecieć".
Według niego trudno jest teraz dokładnie oszacować, ilu Polaków będzie jeszcze chciało powrócić do kraju z Libii. Ale - jak powiedział - jest to prawdopodobnie około kilkudziesięciu osób z okolic Trypolisu. Przyznał też, że część z nich ma trudności z dotarciem na lotnisko.
Pytany o plany pomocy Polakom przebywającym na wschodzie Libii, mówił: - Cały czas trwają rozmowy o zorganizowaniu przeprawy promowej do Turcji z Bengazi.
Jak dodał, istnieje też możliwość ewakuacji przez przejście graniczne z Egiptem. Polskie MSZ generalnie odradza jednak tę drogę ewakuacyjną (wyjątkiem są osoby, które znajdują się w pobliżu tego przejścia). W ocenie polskiego MSZ, ta droga wiąże się bowiem z dużym ryzykiem - występuje tam zagrożenie rabunkami i napadami.
Rozważana jest także - jak dodał Paszkowski - możliwość ewakuacji promowej z Trypolisu na Maltę.
Agencja AFP zwraca uwagę, że tymczasowe zamknięcie portów i terminali Libii może poważnie zakłócić akcje ewakuacji obywateli, jakie organizują władze różnych krajów. Unia Europejska poinformowała, że w Libii przebywa ok. 10 tys. obywateli UE i że Unia mobilizuje środki, by zapewnić im ewakuację.
Lotnisko oblężone
- Chcę bardzo podziękować polskiej ambasadzie za pomoc, gdyż nasz brytyjski rząd nam nie pomógł. Na lotnisku w Trypolisie zostawiliśmy wielu przyjaciół, panuje tam ogromny chaos - powiedziała dziennikarzom jedna z Brytyjek, która przyleciała do Warszawy.
- W Libii jest koniec świata. Tam jest pogrom i sceny dantejskie. Nie wiem jakim cudem znaleźliśmy się w samolocie - powiedział polski ksiądz o. Augustyn Lewandowski z zakonu Trójcy Świętej.
Jak relacjonował, na lotnisku w stolicy Libii koczują tysiące ludzi, głównie Egipcjanie, próbujący się wydostać za wszelką cenę z tego kraju. - Lotnisko jest oblężone; jak oglądał ktoś film "Potop", to tak wyglądała Jasna Góra oblężona przez Szwedów. (...) Nigdy Warszawa nie wydawała mi się tak ładna jak dzisiaj - podkreślił.
Rodzina uwięziona na granicy
Bosacki dodał, że MSZ ma informacje, iż dwie rodziny polskie lub mieszane próbowały przedostać się z Cyrenajki do Egiptu. Jednej rodzinie - jak mówił - udało się przekroczyć granicę i w czwartek prawdopodobnie poleci do Polski.
Natomiast druga rodzina ma kłopoty na granicy, w związku z tym, że straż graniczna i celna żąda od nich zbyt wysokiego cła za samochód. - W tej chwili jedzie nasz konsul z Kairu do tego punktu granicznego. Tak jak w każdym wypadku, staramy się pomóc i mamy nadzieję, że dzisiaj ta sprawa zostanie rozwiązana - zadeklarował.
W Libii od kilku dni trwają zamieszki. Według przekazanych we wtorek danych śmierć poniosło w nich 300 osób: 242 cywilów i 58 żołnierzy.
Agencja AFP zwraca uwagę, że tymczasowe zamknięcie portów i terminali Libii może poważnie zakłócić akcje ewakuacji obywateli, jakie organizują władze różnych krajów.