4 razy "P" Romana Giertycha
Po wakacjach na nowo rozgorzała dyskusja na temat ministra edukacji Romana Giertycha i reform przez niego proponowanych. Pan minister określił esencję swych pomysłów przez "4P" - prestiż, porządek, patriotyzm i prawda.
14.09.2006 | aktual.: 15.09.2006 15:51
Prestiż
Pomysłem w tej kwestii jest uczynienie z nauczycieli funkcjonariuszy publicznych oraz podniesienie im płac. Uważam, że oba postulaty są jak najbardziej godne poparcia, jest jednak jedno "ale" – wiara, że to wystarczy do przywrócenia prestiżu nauczycieli jest dość naiwna. Inna jest oczywiście kwalifikacja prawna jakiegokolwiek czynu przeciwko funkcjonariuszowi publicznemu niż przeciwko zwykłemu obywatelowi, ale prestiżu nie osiąga się poprzez strach, ale poprzez szacunek.
Porządek
Tutaj prym wiodą monitoring oraz mundurki szkolne. Monitoring oczywiście poprawia w pewnym stopniu bezpieczeństwo uczniów w szkołach, ale każdy kij ma dwa końce – coraz wyraźniejszy jest trend czerpania wzorców ze szkół amerykańskich, które są niemalże owładnięte manią strachu i zapewniania bezpieczeństwa. Tam kamery, kontrole uczniów, nawet policja w szkole nie jest niczym nadzwyczajnym. Mam poważne wątpliwości, czy ta ścieżka rozwoju obrana przez ministra Giertycha jest tą właściwą. A co do mundurków – pomysł chybiony z co najmniej dwóch powodów – większość uczniów uzna to za zamach na ich niezależność i indywidualność, a po drugie – nie da się wychowywać młodzieży doby internetu tymi samymi metodami, które może i z powodzeniem były stosowane w dwudziestoleciu międzywojennym.
Patriotyzm
Problemem jest to, że nie da się go nauczyć. Patriotą można się stać, gdy się widzi, że za dobrze wykonaną pracę jest się godnie wynagradzanym, gdy się ma przekonanie, że za nasze wysiłki jest się docenianym, gdy nie ma sytuacji, że byle urzędnik swoim widzimisię potrafi nas wdeptać w błoto, gdy ludzie, którzy deklarują pewne rzeczy przed wyborami, później z żelazną konsewkencją dążą do ich realizacji. A tymczasem mamy sytuację, że na porządku dziennym są: korupcja i układy, samowola urzędników, wykorzystywanie pracowników, łamanie obietnic wyborczych. A Roman Giertych ogłasza – ja wasze dzieci nauczę patriotyzmu....
Prawda
Brzmi raczej dwuznacznie w ustach lidera LPR. Nie powinno się mieć do niego pretensji, że nie lubi Jacka Kuronia – wszakże ten był osobą o poglądach dość wyraźnie lewicowych, co nie każdemu musi się podobać. Ale stawanie go w jednym szeregu ze Szczęsnym Potockim czy Januszem Radziwiłłem jest wielką niesprawiedliwością. Jeżeli owa prawda ma wyglądać tak, że miesza się z błotem każdego kto ma inne poglądy niż Roman Giertych, to chyba powinno się jeszcze raz przemyśleć obsadę stanowiska ministra edukacji. Abstrahując już od niepisanej zasady, że o zmarłych powinno mówić się albo dobrze albo w ogóle.
Największym problemem jest to, że Roman Giertych jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, ale w opinii tylko jego samego. Dla polskiego szkolnictwa groźne są nie tyle poglądy i metody działania ministra Giertycha, co jego przekonanie o misji, którą ma pełnić, a co za tym idzie, pewna niezdolność do refleksji nad samym sobą. Tak więc zmiany w polskim szkolnictwie Roman Giertych powinien zacząć od zmiany... mentalności osoby, który piastuje stanowisko ministra edukacji.
Przemysław Pulanecki