4,5 roku za porwanie syna przedsiębiorcy
Na 4,5 roku więzienia został skazany przez Sąd Okręgowy w Olsztynie były student Uniwersytetu
Warmińsko-Mazurskiego Adam T., oskarżony o kierowanie grupą, która
porwała 11-letniego chłopca. Sąd uznał go za winnego udziału w
porwaniu i wytypowaniu do kidnapingu syna biznesmena.
Wyrok nie jest prawomocny.
23.12.2003 | aktual.: 23.12.2003 18:18
W sprawie oskarżonych było osiem osób, pozostałe skazano na kary od 7 lat do pół roku pozbawienia wolności. Sąd uznał ich winnymi przetrzymywania zakładnika, a nie porwania łączącego się ze szczególnym udręczeniem. Najwyższe kary sąd wymierzył oskarżonym, którzy byli już wcześniej karani.
11-letni syn przedsiębiorcy został uprowadzony 22 lutego 2002 r., gdy szedł do szkoły. Bandyci przewieźli go do działkowej altanki, skrępowali mu ręce i nogi, zakleili taśmą oczy. Od rodziców chłopca, w zamian za jego uwolnienie, zażądali okupu 180 tysięcy złotych.
Pieniądze podjęli tego samego dnia późnym wieczorem i uwolnili chłopca. Wówczas dopiero policja zatrzymała porywaczy. Odzyskano także okup.
Według sądu, student Adam T. mógłby liczyć na łagodniejszą karę, ale nie składał przed sądem i prokuratorem szczerych wyjaśnień. W ocenie sądu, umniejszał on swoją rolę i "cedził informacje". Najwyższe kary sąd wymierzył oskarżonym, którzy byli wcześniej karani za napad na Urząd Wojewódzki w Olsztynie.
Wymierzając wysokość kary, sąd uznał, że oskarżeni uprowadzając chłopca nie dokonali porwania w ściśle prawnym rozumieniu, ponieważ przetrzymywali chłopca mniej niż 7 dni i to więzienie uprowadzonego nie łączyło się ze szczególnym udręczeniem.
"Karmili chłopca bułkami, poili herbatą, wyprowadzali do toalety, a po odebraniu okupu, podwieźli go z altanki działkowej do centrum miasta" - powiedział sędzia Piotr Mądry.