Świat35-godzinny tydzień pracy

35-godzinny tydzień pracy

Parlament francuski ostatecznie przyjął zgłoszoną przez większość rządową ustawę liberalizującą zasady 35-godzinnego tygodnia pracy.

22.03.2005 | aktual.: 22.03.2005 19:38

Z formalnego punktu widzenia zachowana zostaje zasada 35 godzin pracy w tygodniu, ale możliwe będzie wiele sposobów obejścia tych przepisów.

Ustawa zakłada przede wszystkim, że pracownicy sektora prywatnego będą mogli - jeśli zechcą - pracować więcej i dostaną za to wynagrodzenie. Liczba dopuszczalnych godzin nadliczbowych będzie zwiększona ze 180 do 220 w roku.

Podstawowe decyzje tej ustawy to maksymalny tygodniowy czas pracy, który nie może przekraczać 48 godzin (maksymalny wymiar według przepisów unijnych) i płatny obowiązkowy urlop wypoczynkowy pracownika najemnego w wymiarze pięciu tygodni rocznie.

Ustawa, ostro krytykowana przez lewicę, która uważa ją za wyraz regresu socjalnego, została przyjęta 350 głosami większości. Przeciwko głosowało 135 deputowanych lewicowej opozycji. Zdaniem lewicy, jest to "cofnięcie się o 50 lat", jak powiedział Maxime Gremetz z partii komunistycznej.

Ustawa została już przyjęta przez Senat przed kilkoma tygodniami. Obecnie musi ją podpisać prezydent, aby mogła wejść w życie.

Dzięki zmianom w ustawie o czasie pracy rządząca centroprawica chce się pozbyć ciężaru, jaki pozostał jej po socjalistycznym rządzie Lionela Jospina. Ekonomiści są zdania, że 35-godzinny tydzień pracy jest jednym z czynników hamujących rozwój francuskiej gospodarki, podnosi koszty pracy i obniża konkurencyjność.

Kiedy wprowadzali go socjaliści, 35-godzinny tydzień pracy miał się przyczynić do wzrostu zatrudnienia. Rządząca obecnie centroprawica jest jednak zdania, że walce z 10-procentowym bezrobociem bardziej służy sprawna, rozwijająca się gospodarka, wymagająca od Francuzów większego wkładu pracy.

Lewica głośno protestuje, bo uważa "35 godzin" za jedną z największych zdobyczy socjalnych. W jej obronie na apel Partii Socjalistycznej i związkowców na początku lutego wyszło na ulice francuskich miast kilkaset tysięcy osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)