33 ofiary ataku na budynek policji w Iraku
Co najmniej 23 policjantów,
strażników i cywilów poniosło śmierć w ataku
rebeliantów irackich na komendę policji i budynek sądu w mieście
Mukdadija, 90 km na północny wschód od Bagdadu. Zginęło także
dziesięciu napastników.
O świcie stuosobowa grupa rebeliantów najpierw ostrzelała z moździerza kompleks budynków policji i sądu, a potem otworzyła ogień z granatników i kałasznikowów. Po zajęciu komendy napastnicy uwolnili wszystkich 33 więźniów, przetrzymywanych w areszcie. Zanim uciekli, podpalili budynek policyjny.
Większość śmiertelnych ofiar ataku - dziewiętnaście - stanowią policjanci. Zginęło także kilku przypadkowych cywilów i strażnik sądowy. Rannych zostało co najmniej 13 policjantów i cywilów oraz 15 rebeliantów. Wycofując się, napastnicy zabrali zwłoki części swoich poległych.
Sprawdzanie okoliczności ataku było początkowo utrudnione, bo rebelianci uciekli ze sprzętem radiowym komendy. Korzystanie z lokalnej policyjnej sieci łączności stało się przez to ryzykowne z uwagi na możliwość podsłuchu.
Gubernator prowincji Dijala, gdzie leży Mukdadija, kazał aresztować komendanta policji i kilku innych funkcjonariuszy, uznawszy, że pomogli rebeliantom przeprowadzić napad.
Pierwsze doniesienia mówiły o 20 napastnikach. Z późniejszych meldunków wynika, że była to jedna z największych operacji rebelianckich w Iraku w ostatnich kilku miesiącach. Partyzanci czatowali także przy szosach, którymi do Mukdadii zdążały posiłki policyjne, i detonowali przydrożne bomby-pułapki.
Jedna z nich zabiła dwóch policjantów z konwoju, który wyruszył na odsiecz oblężonym z pobliskiej Bakuby, stolicy prowincji Dijala.
Rebelianci sunniccy od dawna nękają irackie siły bezpieczeństwa w Dijali. Od pewnego czasu krążą pogłoski, że w tej prowincji działa obecnie dowódca irackiego skrzydła Al-Kaidy, Abu Musab Zarkawi.
Na początku stycznia bombiarz samobójca zabił podczas szyickiego pogrzebu w Mukdadii 36 osób i ranił 40.