300 dolarów nagrody za trafienie Chińczyka jajkiem
Zwolennicy niepodległości Tajwanu
zaoferowali 300 dolarów nagrody temu, komu uda się
trafić jajkiem w głowę przybywającego w przyszłym tygodniu do
Tajpej chińskiego wysłannika Chen Yunlina.
01.11.2008 | aktual.: 01.11.2008 13:51
Wysłannik Chin, Chen Yunlin, przewodniczący odpowiedzialnego za kontakty Pekinu z Tajpej chińskiego Stowarzyszenia ds. Stosunków w Cieśninie Tajwańskiej, rozpoczyna wizytę na wyspie w poniedziałek. Będzie najwyższej rangi jak do tej pory przedstawicielem rządu ChRl odwiedzającym Tajwan. Jego wizyta wywołuje wiele kontrowersji na Tajwanie, gdzie prezydent kraju Ma Ying-jeou oskarżany jest coraz częściej o uginanie się pod presjami chińskimi.
Przeciwko wizycie Chena protestują głównie organizacje pro-niepodległościowe, w tym m.in. opozycyjna Demokratyczna Partia Postępowa, tradycyjnie domagająca się formalnego oddzielenia wyspy od Chin kontynentalnych.
Pekin uważa Tajwan za swą zbuntowaną prowincję - podobnie jak władze w Tajpej uważają się za legalne władze całych Chin a Tajwan - za jedną z prowincji Chin kontynentalnych. Część społeczeństwa jednak od dawna zabiega o formalne oderwanie wyspy od Chin.
Tajwańska opozycja zapowiedziała masowe demonstracje w trakcie wizyty chińskiego wysłannika. Chiny mają skierowane przeciwko nam 1200 rakiet - my zaś skierujemy przeciwko panu Chenowi co najmniej 1200 jaj - zakomunikowała w Tajpej przewodnicząca pro-niepodległościowego Stowarzyszenia Północnego Tajwanu Michelle Wang. Potwierdziła, że ten, komu uda się trafić Chena jajkiem w głowę otrzyma 300 dolarów - za trafienie w korpus nagroda ma wynieść 30 dolarów.
Tajwańskie władze zapowiedziały wprowadzenie w czasie wizyty wysłannika Pekinu nadzwyczajnych środków ostrożności. Nad jego bezpieczeństwem czuwać ma 7 tysięcy policjantów.
Władze obawiają się powtórzenia sytuacji z zeszłego tygodnia, kiedy to protestujący zaatakowali przygotowującego wizytę Chena jego zastępcę, powalając go na ziemię. Do incydentu doszło w mieście Tainan na południu wyspy w czasie wizyty wiceprzewodniczącego Stowarzyszenia ds. Stosunków w Cieśninie Tajwańskiej, Zhang Mingqinga. Zhanga przywitały protesty organizacji pro-niepodległościowych i hasła: "Tajwan nie należy do Chin!". W pewnym momencie ochrona nie była w stanie opanować tłumu, który przewrócił i poturbował dyplomatę.