3 szybowce "aresztowono" w lubuskiem
"Aresztowano" trzy szybowce biorące
udział w V Międzynarodowych Szybowcowych Mistrzostwach Polski
organizowanych przez Aeroklub Ziemi Lubuskiej w Przylepie
niedaleko Zielonej Góry.
12.08.2006 | aktual.: 12.08.2006 01:12
Ze względu na złe warunki pogodowe szybowce musiały awaryjnie lądować niedaleko Nowogrodu Bobrzańskiego. "Aresztował" je właściciel nieruchomości na której wylądowali zawodnicy- poinformował Jerzy Mierkiewicz, kierownik zawodów.
Mierkiewicz poskarżył się również na bezczynność i bezsilność policji w tej sprawie. Policjanci tłumaczą tymczasem, że zrobili co mogli.
Zdarzenie miało miejsce ok. godz. 16.00. Jak powiedział Mierkiewicz, szybowce musiały lądować na polu, ponieważ popsuła się pogoda i jakikolwiek powrót na lotnisko pod Zieloną Górą był niemożliwy. Zaraz po wylądowaniu do zawodników podbiegł właściciel terenu, który - jak powiedział kierownik zawodów - zaczął grozić pilotom przedmiotem przypominającym broń. Miał powiedzieć, że szybowce wyrządziły mnóstwo szkód i nie odda ich dopóki nie otrzyma pieniędzy. "Zadzwoniliśmy po policję, bo ta sytuacja wydała się jakaś absurdalna. Tymczasem policjanci również zostali przepędzeni przez właściciela i nic nie zrobili" - skarżył się Jerzy Mierkiewicz. "Przecież ta sytuacja stawia pod znakiem zapytania dalszy ciąg zawodów szybowcowych" - mówił PAP.
Jak ustaliła PAP, krewki właściciel nieruchomości twierdził, że ma pełne prawo aresztować szybowce do czasu otrzymania odszkodowania, cały czas powoływał się na wysoko postawionych znajomych i na "swoje możliwości". Interweniującym policjantom polecił "już szukać nowej pracy".
W nieoficjalnej rozmowie z PAP, jeden z funkcjonariuszy lubuskiej policji (który zastrzegł anonimowość) powiedział, że sprawa jest skomplikowana, a prawda poniekąd leży po obu stronach. "Rzeczywiście szybowce naruszyły teren prywatny, jego właściciel miał prawo domagać się od pilotów okazania polis ubezpieczeniowych. Z jego relacji wynika, że piloci nie chcieli mu podać swoich danych, nie chcieli okazać ważnych polis" - mówił policjant.