26‑letnie mięso doprowadzi polską firmę do bankructwa?
26-letnie mięso ze Szwecji wciąż znajduje się w Wielkopolsce. Mimo decyzji lekarza weterynarii o utylizacji, właściciel firmy Malus nie zniszczył jeszcze 12 ton produktu. Od decyzji się odwołał. A w razie jej utrzymania, zapowiada walkę w sądzie.
12.11.2009 | aktual.: 12.11.2009 12:22
O sytuacji w podpoznańskiej firmie Malus "Polska Głos Wielkopolski" informował w październiku. Zakład zaopatruje w swoje wyroby m.in. jednostki wojskowe. W jego magazynie wciąż znajduje się 9 ton mięsa w puszkach i prawie 3 tony wyrobów gotowych. Właściciel szacuje wartość towaru na 100 tys. zł.
Ale to nie jedyne straty, bo firma musi także pokryć koszty utylizacji. I właśnie z tym nie zgadza się właściciel.
- Mięso kilkakrotnie przeszło badania, a wyniki były pozytywne - mówi Krzysztof Tadyszak z firmy Malus. - Produkt miał datę ważności do 2010 r. Dlaczego więc dlaczego mamy płacić za jego zniszczenie?
Właściciel zakładu chce zwrócić mięso szwedzkiemu producentowi. Mówi wprost, że jeśli będzie musiał zapłacić za utylizację, jego firma zbankrutuje. Dlatego odwołał się od decyzji powiatowego lekarza weterynarii.
Teraz sprawę rozpatruje instancja wojewódzka.