26‑latek nie dał rady nagiemu, uzbrojonemu 91‑latkowi
O tym, że włamywanie się do cudzych domów nie popłaca, przekonał się na własnej skórze 26-letni Jose Pasqual. Mężczyzna nad ranem chciał włamać się do niepozornego domu w Lake Worth na Florydzie. Nie miał pojęcia, że trafił dość pechowo - najpierw zaatakował go pies, a potem sam właściciel - krewki 91-latek, w dodatku nagi - podaje serwis PalmBeachPost.com.
21.09.2009 13:36
Gdy tylko włamywacz przekroczył ogrodzenie, rzucił się na niego obrońca domu - pies, skrzyżowanie rottweilera z dobermanem. Zwierzę zaczęło szarpać napastnika za ubranie i głośno warczeć. Atak psa obudził właściciela domu i dał mu czas na działanie.
91-letni Robert E. Thompson, weteran II wojny światowej, wyskoczył z łóżka tak jak leżał. Zanim zupełnie nagi wybiegł przed dom, zdążył złapać pistolet i zadzwonić na policję. Następnie stanął w progu i celując na oślep w ciemność, zaczął krzyczeć do złodzieja. Oddał też jeden strzał ostrzegawczy.
- To było takie zabawne: stałem na dworze na golasa, celowałem nie wiadomo w co, ale nie chciałem i mogłem pozwolić, by włamywacz uciekł - mówił potem dziarski staruszek. Ale on zaczął mówić do mnie po hiszpańsku, nic z tego nie rozumiałem. Gdy wyszedł z ciemności, zobaczyłem, że jest przerażony bardziej niż ja - dodał.
Okazało się, że 26-letni Jose Pasqual jest zupełnie pijany. W dodatku przeraźliwie boi się psów. 91-latek trzymał go na muszce, dopóki nie zjawiła się policja.
Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, nie pozostało im już nic innego, jak tylko aresztować niedoszłego złodzieja. Po wytrzeźwieniu włamywacz zostanie oskarżony o próbę kradzieży.