250 zaginionych Czechów po ataku tsunami
W rejonie tragicznego trzęsienia ziemi i tsunami w Azji Południowo-Wschodniej Czesi nadal poszukują swoich rodaków. Liczbę czeskich turystów, z którymi nie udało się nawiązać kontaktu, szacuje się na 250. Istnieją podejrzenia, że zginęło co najmniej sześciu Czechów.
Rannych jest kilkadziesiąt osób. Wśród nich jest m.in. supermodelka Petra Niemcova, która ma zmiażdżone biodro i doznała rozległych obrażeń wewnętrznych. Jej stan jest bardzo ciężki.
Praskie media krytykują premiera Stanislava Grossa, pisząc, że w tym czasie spędza wraz z rodziną urlop narciarski w Karkonoszach.
Gross w reakcji na zarzuty, że po otrzymaniu informacji o katastrofie nie pojawił się w Pradze ani nie udzielił żadnej wypowiedzi, oświadczył, że nie chce narażać się na oskarżenia, iż próbuje wykorzystywać nieszczęście do budowania własnej popularności.
Największy czeski dziennik "Mlada Fronta Dnes" napisał jednak, że Gross powinien - podobnie jak Gerhard Schroeder czy Silvio Berlusconi - przerwać urlop i wystąpić publicznie.
Na wybrzeżu Sri Lanki i w Tajlandii są ranni, bezsilni, a prawdopodobnie i martwi współobywatele. Łączność z nimi nawiązuje się z trudem; sytuacja tych, którzy przeżyli, jest rozpaczliwa. Ci, którzy powinni się o nich zatroszczyć, albo przynajmniej przejawić współczucie - jeżdżą na nartach, a organizację prac ratunkowych zostawiają na barkach podwładnych - napisał dziennik.
Zdaniem gazety, w obecnej sytuacji "chłód polityków jest całkowicie niezrozumiały".
Zbigniew Krzysztyniak