25 lat więzienia za okrutne zabójstwo?
Kar po 25 lat pozbawienia wolności domaga się
prokurator dla trzech młodych mężczyzn w wieku od 19 do 22 lat
oskarżonych o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem 22-letniego
Damiana, którego skatowali kijami bejsbolowymi i metalową rurką.
Później ciało ofiary wrzucili do rzeki.
13.01.2006 | aktual.: 13.01.2006 15:44
Według prokuratury, mózgiem zbrodni była 16-letnia wówczas dziewczyna, która chciała pozbyć się swojego byłego chłopaka. Przed Sądem Okręgowym w Łodzi zakończył się proces w tej sprawie.
Dla 18-letniej obecnie dziewczyny i 22-letniego mężczyzny, których oskarżono o pomoc w zbrodni prokurator domaga się kar 15 i 12 lat więzienia. Matka zamordowanego Damiana, występująca w procesie jako oskarżyciel posiłkowy, domaga się też od oskarżonych 200 tys. zł odszkodowania za pogorszenie się jej warunków życia.
Sąd przed zamknięciem procesu nie wykluczył zmiany kwalifikacji prawnej czynu wobec niektórych oskarżonych. Obrońcy trójki oskarżonych domagali się zmiany kwalifikacji bądź wymierzenia łagodniejszych kar. Rozprawa została przerwana do 25 stycznia, kiedy to mowy wygłoszą obrońcy dwóch pozostałych oskarżonych. Wyrok ma zostać ogłoszony 31 stycznia.
Do zbrodni doszło w lipcu 2004 roku. Według prokuratury, mózgiem zbrodni była 16-letnia wówczas Karolina Ch., która chciała pozbyć się swego byłego chłopaka - Damiana. Wykorzystała do tego słabość jaką miał do niej 22-letni obecnie Michał A. Ten namówił do zabójstwa dwóch kolegów - rówieśnika Roberta T. i młodszego o dwa lata Tomasza P. Wszyscy oskarżeni pojechali na miejsce zdarzenia samochodem kolegi - Daniela J.; byli pod wpływem amfetaminy. Zabrali ze sobą kije bejsbolowe i metalową rurkę.
Jak ustalono, dziewczyna telefonicznie wywabiła ofiarę z domu. Później poszła z Damianem na spacer w kierunku rzeki Ner. Tam napadło na niego trzech oskarżonych. Bili go pięściami i kopali; później zmasakrowali go kijami bejsbolowymi i metalową rurką; ciało wrzucili do rzeki. W tym czasie dziewczyna czekała na oprawców w samochodzie. Po zabójstwie, jakby nic się nie stało, wszyscy wrócili do domu jednego z nich na imprezę towarzyską.
Ciało mężczyzny znalazł następnego dnia nad ranem pracownik piekarni. Kilka godzin później zatrzymano podejrzanych. Michał A. i Tomasz P. przyznali się do udziału w zbrodni. Robert T. przyznał się, że był na miejscu zdarzenia, ale utrzymuje, że nie bił ofiary. Ten ostatni przepraszał wielokrotnie matkę Damiana; jego rodzina zapłaciła za pogrzeb ofiary i przekazuje matce 500 złotych miesięcznie.
Trzej oskarżeni czekają na wyrok w areszcie; jeden odpowiada z wolnej stopy. Karolina Ch. przebywa w schronisku dla nieletnich.