Polska25 lat więzienia dla "Ciola". Torturował kobietę, którą chciał okraść

25 lat więzienia dla "Ciola". Torturował kobietę, którą chciał okraść

Jeden z najgroźniejszych polskich przestępców lat 90. usłyszał wyrok 25 lat więzienia - informuje TVP Info. Warszawski sąd skazał Roberta K., ps. Ciolo, za udział w napadzie na dom w podwarszawskich Markach w 1993 r. Bandyta torturował kobietę, którą chciał obrabować, i próbował zabić jej ochroniarza. "Ciolo" ma już na koncie pięć wyroków dożywocia za dokonanie sześciu zabójstw.

25 lat więzienia dla "Ciola". Torturował kobietę, którą chciał okraść
Źródło zdjęć: © PAP | Mirosław Trembecki

23.07.2015 | aktual.: 23.07.2015 16:53

Prokuratura chciała dla Roberta K. 10 lat więzienia, jednak Sąd Okręgowy dla Warszawy Pragi wydał surowszy wyrok - aż 25 lat pozbawienia wolności. Ponad 10-letnie wyroki więzienia usłyszeli kompani "Ciola" oraz słynny stołeczny gangster Janusz P. ps. Jacek, uznawany dawniej za jednego z bossów stołecznego półświatka. Sędzia, wydając surowe wyroki, wziął pod uwagę bardzo brutalne działanie sprawców.

Rozwiązanie sprawy napadu sprzed 22 lat było możliwe dzięki zeznaniom byłego gangstera Sławomira S., ps. Piecia, który pięć lat temu zdecydował się na współpracę z organami ścigania i został świadkiem koronnym.

"Piecia" ujawnił, jak w 1993 r. pojechał z "Ciolem" i dwoma innymi mężczyznami "na robotę do Marek". Przestępcy mieli zamiar napaść na Stefanię R., która "nie chce podzielić się pieniędzmi ze spadku ze swoim pasierbem".

Bandyci obezwładnili najpierw Józefę K., gosposię Stefanii R., a potem Robert K. miał postrzelić emerytowanego policjanta Stanisława F., który zajmował się ochroną Stefanii R. Rannego w brzuch mężczyznę skuto kajdankami i pozostawiono w jednym z pomieszczeń, nie przejmując się, że obficie krwawił.

Gdy do domu wróciła także gospodyni, przestępcy ją obezwładnili i zmusili do oddania gotówki i kosztowności, wartych w sumie ok. 7 mln starych złotych. Rabusie uznali, że to za mało. Zaczęli torturować kobietę, przypalając ją m.in. rozgrzanym żelazkiem. Przestali gdy uznali, że zmaltretowana gospodyni rzeczywiście nie ma już więcej pieniędzy.

Rok po napadzie kobieta zmarła. Zdaniem śledczych, był to skutek obrażeń doznanych podczas napadu. Nie znaleziono na to jednak wystarczająco mocnych dowodów.

Podczas śledztwa "Ciolo" przyznał się do udziału w napadzie na dom w Markach, ale nie do postrzelenia Stanisława F. Przekonywał także, że to "Piecia" strzelał do ochroniarza Stefanii R. Warszawscy śledczy ustalili jednak, że bandyta kłamał, chcąc zdyskredytować świadka koronnego.

Janusz P., ps. Jacek, także nie przyznał się do zarzutów. Twierdzi, że padł ofiarą pomówień.

"Ciolo" i jego banda dokonali wielu innych napadów, a ich sposób działania zawsze był podobny do tego w Markach. Tortury, zwłaszcza rozgrzanym żelazkiem, i strzelanie do napadniętych stały się wizytówką przestępców. W czasie napadów Robert K. zabił sześć osób, za co został skazany na dożywocie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (129)