22 października manifestacja śląskich związków w Warszawie
Członkowie związków zrzeszonych w Międzyzwiązkowym Komitecie Protestacyjno-Strajkowym Regionu Śląsko-Dąbrowskiego (MKPS) będą manifestowali 22 października w Warszawie. Zamierzają apelować o niegłosowanie w wyborach na partie koalicji rządzącej.
MKPS był sygnatariuszem porozumienia z 17 stycznia, które miało gwarantować m.in. przyszłość kopalń, a które - zdaniem związków - nie zostało dotrzymane przez rząd. W reakcji MKPS ogłosił 1 października gotowość strajkową w górnictwie; potem zorganizował demonstracje w Brzeszczach (5 października) i Rudzie Śląskiej (13 października).
O dacie planowanej manifestacji w Warszawie poinformowała w czwartek śląsko-dąbrowska Solidarność. - Do stolicy przyjadą nie tylko górnicy, ale przedstawiciele innych branż przemysłu, oszukani przez rząd mieszkańcy naszego regionu - zapowiedział przewodniczący regionalnej struktury związku Dominik Kolorz.
Związki zapowiedziały też, że tego samego dnia w południe w blisko stu miastach w całej Polsce reprezentanci central związkowych będą zwracali się do obywateli ze swoim przekazem. - I w Warszawie, i w tych stu miastach chcemy głośno i dobitnie zaapelować do wszystkich Polaków, aby nie głosowali na polityków koalicji PO-PSL. Aby nie głosowali na ludzi, którzy nie dotrzymują słowa i łamią porozumienia, pod którym własnoręcznie się podpisywali - powiedział Kolorz.
- Rządzący z PO-PSL, łamiąc umowę społeczną, którą podpisali z mieszkańcami Śląska 17 stycznia, całkowicie i ostatecznie utracili jakąkolwiek wiarygodność - dodał związkowiec.
W czwartkowym komunikacie śląsko-dąbrowska Solidarność przypomniała, że styczniowe porozumienie było następstwem wcześniejszego protestu, "który zmusił rząd do rezygnacji z decyzji o zamykaniu kopalń i podpisania umowy ze stroną społeczną w sprawie sanacji górnictwa i powiązania kapitałowego sektora z energetyką, wsparcia dla innych zakładów przemysłowych na Śląsku oraz działań na rzecz rozwoju regionu".
W ostatni wtorek w Rudzie Śląskiej Kolorz przekonywał m.in., że szefowa rządu i Platforma Obywatelska zmusiła związki do protestu "nie o coś - bo to, co ma być w górnictwie i na Śląsku, zostało zapisane w porozumieniu z 17 stycznia", lecz "żeby wyraźnie wskazywać (...): nie głosujcie na partie oszustów". - My nie chcemy mieć po drugiej stronie stołu ludzi, którzy nie dochowują swoich zobowiązań - akcentował.
Na demonstracjach w Brzeszczach i w Rudzie Śląskiej występowali też politycy opozycji, mówiący o swoich działaniach na rzecz górnictwa i zachęcający, aby głosy oddać na przedstawicieli ich ugrupowań. Do Brzeszcz przyjechali m.in. pochodząca z tego miasta kandydatka PiS na premiera Beata Szydło oraz lider komitetu Kukiz'15 Paweł Kukiz. W Rudzie Śląskiej przemawiali liderzy list PiS, Zjednoczonej Lewicy i komitetu Kukiz'15 w miejscowym, katowickim okręgu wyborczym.
30 września br. rząd przyjął plan dla górnictwa, który przewiduje, że spółka TF Silesia przejmie 11 kopalń Kompanii Węglowej, co ma być podstawą do budowy silnego koncernu paliwowo-energetycznego. Zdaniem autorów planu ma to być pierwszy krok do bezpiecznego wprowadzenia do tego podmiotu inwestorów zewnętrznych i utworzenia tzw. Nowej Kompanii Węglowej.
Przedstawiciele rządu przekonywali, że wniesienie 100 proc. akcji KW do Silesii to realizacja obietnic styczniowego porozumienia ze związkami. Zgodnie z tym dokumentem 11 kopalń i kilka innych zakładów przeżywającej olbrzymie problemy finansowe KW miało trafić do NKW. Wbrew porozumieniu nowa spółka nie została powołana do końca września.