200 buddyjskich mnichów modliło się o pokój w Oświęcimiu
Około 200 mnichów buddyjskiej szkoły Agon
Shu z Japonii pod przewodnictwem jej założyciela Seiyu Kiriyamy
uczestniczyło w modlitwie o pokój na świecie w
Oświęcimiu, niedaleko byłego KL Auschwitz I. Buddyści odprawili
obrzęd przy budynku krematorium I.
13.06.2006 | aktual.: 13.06.2006 16:12
Wicedyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Krystyna Oleksy powiedziała, że buddyjski obrzęd trwał około 30 minut. Wierni Agon Shu ustawili przy budynku obozowego krematorium ołtarzyk, przed którym wznosili modły. Buddyści, którym towarzyszyli prezydent Oświęcimia Janusz Marszałek i starosta oświęcimski Józef Kała, nie mieli wymaganej prawem zgody na organizowanie zgromadzeń w miejscu pamięci, którą wydaje wojewoda małopolski.
Przedstawiciel Agon Shu Norihiko Terasawa w przekazanym PAP stanowisku podkreślił, że wszystkie kwestie dotyczące wtorkowej obecności mnichów w byłym KL Auschwitz ustalane były z prezydentem Oświęcimia Januszem Marszałkiem. Jesteśmy przekonani, że wszystkie formalności zostały należycie załatwione- zaznaczył.
Terasawa, powołując się na prawników, dodał, że przedpołudniowa modlitwa na terenie byłego obozu odprawiona została przez związek wyznaniowy i nie wymagała wcześniejszego zawiadomienia o odbyciu zgromadzenia ani też zgody wojewody.
Agon Shu wyraziło zarazem zdziwienie, że zakwestionowane zostało "prawo kogokolwiek do modlitwy".
Rzeczniczka oświęcimskiego magistratu Katarzyna Kwiecień nie chciała komentować tej sprawy.
Główna uroczystość odbyła się na stadionie oświęcimskiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, pomimo wielokrotnych ostrzeżeń różnych środowisk, m. in. polskiego MSZ i Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. Zalecały one daleko idącą ostrożność w kontaktach z grupą buddyjską z Japonii.
W uroczystości uczestniczyli m. in. ordynariusz diecezji bielsko- żywieckiej biskup Tadeusz Rakoczy oraz byli więźniowie KL Auschwitz - Józef Hordyński i Józef Szajna. Pomimo wcześniejszych zapowiedzi, nie uczestniczyli przedstawiciele judaizmu.
Głównym elementem uroczystości była ceremonia ognia Goma. Zapisane na specjalnych tabliczkach z drewna modlitwy, aby zostały wysłuchane, zostały wrzucone do świętego ognia, który niesie za sobą oczyszczenie. Daje on pokój zarówno żywym, jak też umarłym. Stos paleniskowy miał około 3 m wysokości i ok. 4 m średnicy.
Twórca Agon Shu - Seiyu Kiriyama powiedział w wystąpieniu przed obrzędem, że z Japonii przywieźli ok. 7,5 mln małych tabliczek, na których wyznawcy zapisali modlitwy. Za każdą z nich wierny musiał zapłacić. Kiriyama tłumaczył w swym wystąpieniu intencje, jakie przyświecały Agon Shu, które organizowało modlitwę. Mówił, że Japonia była jednym z trzech państw tzw. Osi i podczas II wojny światowej walczyła u boku faszystowskich Niemiec. Przez to stała się pośrednio odpowiedzialna za zbrodnię dokonaną w Auschwitz. Od dawna uważałem, że mam obowiązek złożyć hołd ofiarom i teraz mam możliwość to uczynić- mówił Kiriyama.
Ordynariusz bielsko-żywiecki biskup Tadeusz Rakoczy powiedział, że były obóz Auschwitz musi stać się prawdziwą szkołą poszanowania drugiego człowieka, bez względu na jego pochodzenie, rasę czy religię.
Nieposzanowanie godności człowieka i jego praw jest bowiem źródłem wszelkich niesprawiedliwości, konfliktów, wojen. (...) Wierzymy, że tylko wspólna modlitwa i autentyczny dialog - jako przejaw wzajemnej miłości - będą budować lepszą przyszłość- mówił.
Biskup apelował o wychowanie młodego pokolenia dla miłości i solidarności z każdym człowiekiem i wszystkimi narodami. Trzeba uczyć dobrze rozumianej tolerancji między ludźmi, narodami i religiami. Chrześcijanin nigdy nie występuje "przeciw komuś", lecz podejmuje wysiłek zmierzający do budowania wspólnego dobra. W tym duchu odbywa się nasze modlitewne spotkanie wraz z braćmi buddystami z Japonii - mówił.
Agon Shu powstało w 1978 roku. Przywódcą jest Seiyu Kiriyama. Na przełomie kwietnia i maja "Super Express" napisał, że Agon Shu jest niebezpieczną sektą, z kręgów której wywodził się Shoko Asahara, odpowiedzialny za rozpylenie gazu sarin w tokijskim metrze w 1995 r. Grupa odcina się od terrorysty, twierdząc, że był jej członkiem bardzo dawno i krótko.
Prezydent Oświęcimia Janusz Marszałek gościł w tym roku na zaproszenie Agon Shu w Japonii; otrzymał od Japończyków 100 tys. dolarów na budowę Kopca Pamięci i Pojednania w Oświęcimiu.