20 tys. więźniów pomoże budować drogi i stadiony
Nawet 20 tysięcy osadzonych może pracować
przy budowach związanych z mistrzostwami Europy w piłce nożnej w
2012 r. - powiedział płk Paweł Nasiłowski, wiceszef
Służby Więziennej. W Warszawie trwa dwudniowa konferencja o
wykorzystywaniu środków europejskich w resocjalizacji więźniów.
21.06.2007 | aktual.: 21.06.2007 14:42
Według Nasiłowskiego, w sprawie możliwości zatrudnienia osadzonych przy budowie dróg, stadionów, hoteli i innej infrastruktury potrzebnej na ME 2012, "trwają uzgodnienia". Wiceszef Służby Więziennej dodał, że zatrudnienie więźniów jest możliwe także dzięki pieniądzom z programu Equal Europejskiego Funduszu Społecznego. Trzeba pamiętać, że ci skazani będą mogli opuszczać jednostki penitencjarne w konwojach, pod dozorem - zaznaczył.
Nawiązał on do słów wypowiedzianych przez Jana Pawła II, który w czasie pielgrzymki w 1991 r. w Płocku odwiedził więźniów i powiedział im: Jesteście skazani - to prawda. Ale nie jesteście potępieni. Staramy się o tym pamiętać i prosimy media o takie przedstawianie pracy więźniów - mówił Nasiłowski. Jeden z dziennikarzy obecnych na konferencji odparł na to: "czy to był apel do mediów, czy do ministra sprawiedliwości?".
Na konferencji pod hasłem "Prewencja czy ponowne uwięzienie" omawiane są programy i systemy oddziaływania na więźniów z różnych krajów Europy. Piotr Stronkowski z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego poinformował, że w Unii Europejskiej od 2000 r. wydano 170 mln euro na pomoc postpenitencjarną. Inwestowanie w prewencję i kształcenie więźniów opłaca się. W tym inwestowaniu pomagają fundusze z programu Equal - mówił.
Płk Nasiłowski powiedział, że liczba pracujących więźniów wzrasta, a w zeszłym poziom zatrudnienia osiągnął 34 proc., co jest w jego ocenie dawno niespotykanym wynikiem. Odnosząc się do porównania z okresem PRL, Nasiłowski zaznaczył, że nie można obu rzeczy traktować na równi. Za komuny praca była dla więźniów karą, a za jej odmowę karano dotkliwie. Pamiętamy kopalnie uranu, gdzie więźniowie tracili zdrowie - mówił.
Jeden z programów realizowanych z więźniami w zakładzie karnym w Wołowie, nazywa się "czarna owca". Koordynująca go Alina Szklaruk opowiadała, że w jego ramach osadzeni w Wołowie szkolą się w różnych zawodach: leśnika, budowlańca, czy hodowcy owiec. Nieprzypadkowo taki jest dobór zawodów. Takie bowiem zapotrzebowanie mają miejscowe samorządy, które z nami współpracują - dodała.
Mówiła też, że dla skazanych odsiadujących długoletnie wyroki praca - głównie rękodzielnicza - stanowi rodzaj terapii. Skazani bardzo chętnie uczestniczą w kursach, te z programu Equal mają charakter prestiżowy, bo oprócz teorii jest też praktyka i często tacy więźniowie - już po wyjściu na wolność - znajdują zatrudnienie u tych pracodawców, u których praktykowali - dodała.