Świat20 godzin w korku, chaos - zima atakuje w Europie

20 godzin w korku, chaos - zima atakuje w Europie

Niemieckie lotnisko we Frankfurcie nad Menem odwołało przed południem 172 loty w związku z utrudnieniami w komunikacji lotniczej w Europie. W tłumie pasażerów oczekujących na terminalach lotniska doszło do awantur. Horror przeżyły tysiące ludzi na zasypanej śniegiem, całkowicie zablokowanej autostradzie w Toskanii. Koło Florencji ludzie spędzili 20 godzin stojąc w gigantycznym korku długości 38 kilometrów, zdani wyłącznie na samych siebie.

20 godzin w korku, chaos - zima atakuje w Europie
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

18.12.2010 | aktual.: 20.12.2010 09:17

Jak relacjonuje agencja dpa, policja musiała uspokajać wzburzonych pasażerów, czekających w długiej kolejce do odprawy przy stanowiskach niemieckich linii lotniczych Lufthansa.

Przez kilka minionych dni niemieckie lotniska zmagały się ze skutkami śnieżycy, jaką nad Niemcy przyniósł niż pogodowy "Petra". W piątek największy port lotniczy we Frankfurcie odwołał 560 z 1400 planowanych lotów. W sobotę samoloty mogły startować i lądować na odśnieżonych pasach, lecz z powodu kłopotów na innych europejskich lotniskach także we Frankfurcie doszło do opóźnień i anulacji lotów.

Po dwóch dniach zimowego chaosu w sobotę poprawiła się sytuacja na drogach w Niemczech. Według dpa, autostrady są przejezdne, jednak nadal dochodzi do wielu wypadków.

W piątek niektórym stacjom benzynowym, szczególnie w regionach gór Harzu, Rudawach i Lesie Turyńskim, zaczęło brakować paliwa, bo cysterny nie były w stanie dotrzeć do niektórych zakątków. Z kolei gminy alarmują, że zaczyna im brakować soli do posypywania dróg, a także pieniędzy na odśnieżanie.

Toskania sparaliżowana

Horror przeżyły tysiące ludzi na zasypanej śniegiem, całkowicie zablokowanej autostradzie w Toskanii. Koło Florencji ludzie spędzili 20 godzin stojąc w gigantycznym korku długości 38 kilometrów, zdani wyłącznie na samych siebie.

Drugi dzień służby drogowe zmagają się tam z chaosem, a ruch nie został jeszcze całkowicie odblokowany.

Intensywne śnieżyce, które przeszły w piątek nad Toskanią, sparaliżowały na dobę ruch na najważniejszej autostradzie we Włoszech - A1, łączącej północ z południem kraju. Drogę zablokowały tiry i inne ciężkie pojazdy, które wyruszyły w trasę bez zimowych opon.

Noc z piątku na sobotę ludzie spędzili w mrozie koczując w swoich autach między Florencją a Arezzo, kompletnie pozbawieni - jak podkreślają w wypowiedziach dla mediów - jakiejkolwiek pomocy czy nawet informacji.

Za największy skandal kierowcy uważają to, że na tablicach informacyjnych przy wjazdach na autostradę nie było żadnych komunikatów o tym, iż jest ona nieprzejezdna. Nie mogli więc w porę zrezygnować z dalszej drogi. W rezultacie wjechali w korek, z którego nie było już ucieczki.

Dopiero w sobotę nad ranem po koszmarnej - jak podkreślają - nocy do uwięzionych na drodze ludzi przyszli na piechotę żołnierze, przynosząc koce.

Najbardziej zdesperowani porzucali swoje auta i kilometrami szli poboczem do najbliższego przydrożnego baru po gorące napoje i posiłki.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)