2 żołnierzy zabitych w walkach w prowincji Anbar
Iraccy rebelianci zabili dwóch żołnierzy sił koalicyjnych w trakcie środowych walk w niespokojnej irackiej prowincji Anbar - poinformowała wieczorem koalicja. Powstańcy atakowali wojska wielonarodowe w kilku punktach zachodniego Iraku.
Rzecznik wojskowy koalicji odmówił podania narodowości zabitych żołnierzy. Reuter dodaje, że większość wojsk w regionie to amerykańscy marines. Ponadto nieprzyjacielski ogień zmusił dwa amerykańskie samoloty do przymusowego lądowania w tej samej prowincji.
Wcześniej anonimowa rzeczniczka wojsk USA, cytowana przez Associated Press, podała, że dwa amerykańskie samoloty zostały uszkodzone, a 11 żołnierzy USA rannych w trakcie zaciekłych walk w środę w Ramadi, właśnie w prowincji Anbar.
Według jej informacji, amerykańskie bazy w Ramadi stały się celem wrogich ataków w środę po południu, 10 żołnierzy odniosło rany. W starciach miał zginąć jeden iracki rebeliant.
Ta sama rzeczniczka podała również, że powstańcy zaatakowali dwa amerykańskie samoloty, uszkadzając obie maszyny i raniąc pilota. Maszyny nie wpadły w ręce wroga. Odmówiła podania, jakiego typu są to samoloty.
Associated Press dodała, że amerykańskie śmigłowce rutynowo patrolują Ramadi, Faludżę i inne miasta w tzw. trójkącie sunnickim, na zachód od Bagdadu, gdzie utrzymuje się silna opozycja wobec obecności w Iraku sił wielonarodowych pod amerykańskim dowództwem.