2 lata w zawieszeniu za nieumyślne zabicie kolegi w Iraku
Na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na trzy lata skazał Wojskowy Sąd Garnizonowy w Krakowie starszego szeregowego Bogumiła J. Był on oskarżony o nieumyślne śmiertelne postrzelenie w Iraku swego kolegi, st. szer. Gerarda Wasielewskiego.
Do tragedii doszło 23 grudnia 2003 roku w Karbali wśród żołnierzy polskiego kontyngentu wojskowego, wchodzącego w skład Międzynarodowych Sił Stabilizacyjnych w Iraku. Jak ustalono w trakcie procesu, po czyszczeniu broni żołnierze - wbrew przepisom celując do siebie - oddawali tzw. strzał kontrolny nienaładowaną bronią. Najpierw Wasilewski "strzelił" w kierunku oskarżonego, a ten zrobił to samo w jego kierunku, zapominając, że wcześniej podpiął magazynek do karabinu. Padły co najmniej dwa strzały, które śmiertelnie raniły żołnierza w głowę.
Sąd uznał oskarżonego za winnego popełnienia czynu. Ustne uzasadnienie wyroku zostało przedstawione po wyłączeniu jawności rozprawy z powodu - jak zaznaczył przewodniczący składu sędziowskiego, por. Marek Kozioł - ważnego interesu państwa, ponieważ wyrok został oparty także na dokumentach zastrzeżonych.
Wymierzona kara jest zgodna z żądaniem prokuratury. Jak podkreślił w mowie końcowej prokurator, naruszenie zasad ostrożności w obchodzeniu się z bronią przez oskarżonego nie budzi żadnej wątpliwości. Za okoliczności łagodzące uznał on wzorową postawę żołnierza przed wypadkiem, która nie zmieniła się także po tragicznym zdarzeniu. Świadczą o tym opinie przełożonych z jednostki, w której obecnie służy.
26-letni Bogumił J. nie uchylał się od winy, a przed sądem występował bez obrońcy. Jeszcze z Iraku wysłał list do rodziny zastrzelonego kolegi, zabiegał i doprowadził do spotkania z jego bliskimi. Po zdarzeniu leczył się ze stresu pourazowego.
W ostatnim słowie oskarżony, płacząc, prosił o sprawiedliwy wyrok. Najgorszą karą dla mnie jest to, że muszę żyć ze wspomnieniem tego tragicznego zdarzenia. Żałuję bardzo tego, co się stało, i do tej pory nie wiem, jak do tego mogło dojść - mówił.
Podkreślił, że jest bardzo dobrze obyty z bronią, o czym świadczy odbytych przez niego około 150 wart przed wyjazdem do Iraku. Nigdy nie zdarzyło mi się do nikogo celować, w tym zakresie byłem uważany za wzór - dodał.
Gerard Wasielewski miał 20 lat. Służył w 12. Brygadzie Zmechanizowanej w Szczecinie po odbyciu rocznej służby zasadniczej w 4. Pułku Chemicznym w Brodnicy. Do Iraku poleciał z główną grupą 8 sierpnia 2003 roku.
Wyrok nie jest prawomocny. Bogumił J. powiedział, że nie będzie się od niego odwoływał.