2,5 mln ludzi potrzebuje pomocy w ogarniętej wojną Syrii
Ok. 2,5 mln ludzi w ogarniętej wojną domową Syrii potrzebuje pomocy -
oceniła wysoka przedstawicielka ONZ Valerie Amos w Damaszku. O lepszą ochronę cierpiącej
w konflikcie ludności cywilnej apelowała zarówno do sił rządowych, jak i rebeliantów.
16.08.2012 | aktual.: 16.08.2012 12:31
- W marcu informowaliśmy o milionie osób potrzebujących wsparcia. Teraz jest to już 2,5 miliona - mówiła Amos. Jak dodała, zapotrzebowanie na "opiekę medyczną, schronienie, żywność, wodę i środki czystości stale rośnie".
Od kilku dni przebywa ona w Damaszku, gdzie spotkała się z przedstawicielami syryjskich władz, m.in. z premierem Waelem al-Halkim.
- Ponad milion ludzi musiało porzucić swoje domy i zostało pozbawionych środków do życia. Kolejny milion ludzi najprawdopodobniej również potrzebuje natychmiastowej pomocy z powodu negatywnego wpływu, jaki wewnętrzny kryzys w kraju ma na jego gospodarkę i zdolność ludności do utrzymywania się - oceniła Amos.
Przedstawicielka ONZ zapewniła, że ONZ aktualizuje swoje plany pomocy w Syrii i związane z tym potrzeby finansowe. Podkreśliła jednak, że działalność ONZ i innych organizacji pomocowych utrudniają m.in. niestabilna sytuacja i brak środków.
Tymczasem śledczy ONZ oskarżyli siły lojalne wobec Baszara al-Asada o popełnienie zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Śledczy podkreślili, że siły rządowe są odpowiedzialne między innymi za majową masakrę w mieście Hula, kiedy to zginęło ponad 100 osób.
Według najnowszych danych opozycyjnego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od początku rewolty w Syrii przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada, która wybuchła w marcu 2011 roku, zginęło ponad 23 tys. ludzi. Szacunków tych nie można potwierdzić z niezależnych źródeł odkąd ONZ przestała prowadzić własną rachubę ofiar.