18 stycznia nauczyciele wyjdą na ulice Warszawy
Związek Nauczycielstwa Polskiego podtrzymuje
decyzję, że 18 stycznia odbędzie się w Warszawie manifestacja
nauczycieli - poinformował prezes związku Sławomir
Broniarz po spotkaniu z minister edukacji narodowej Katarzyną Hall.
Nie pojawiły się żadne nowe informacje, które mogłyby zmienić stanowisko nauczycieli jeśli chodzi o przeprowadzenie manifestacji, czy o przygotowywanie do ewentualnego strajku w oświacie - powiedział Broniarz. Wyjaśnił, że na spotkaniu związkowcy nie usłyszeli ze strony resortu konkretnych propozycji dotyczących tegorocznych podwyżek płac, a jedynie zapowiedź przedstawienia ich 16 stycznia.
Minister edukacji poinformowała dziennikarzy, że spotkanie miało na celu przede wszystkim wymianę poglądów ze związkowcami na wiele istotnych dla edukacji kwestii, m.in. obniżenia wieku szkolnego i upowszechnienia wychowania przedszkolnego, nie tylko na temat podwyżek. Było to, jej zdaniem, spotkanie robocze i miało charakter merytoryczny.
Jak wyjaśniła Hall, jeszcze w tym tygodniu planuje podobne spotkanie z oświatową "Solidarnością", natomiast 16 stycznia ma przedstawić wszystkim nauczycielskim związkom zawodowym propozycje dotyczące podwyżek. W ten sposób zaczną się oficjalne konsultacje w tej sprawie.
Zarówno kwoty jak i procenty zostaną podane 16 stycznia, w obecności wszystkich związków zawodowych - powiedziała minister pytana, jakich propozycji mogą spodziewać się nauczyciele. Cały czas trwają obliczenia i analizy - dodała. Zaznaczyła, że podwyżki wyniosą tyle na ile pozwala budżet państwa i "granice prawne, w których możemy to robić".
Chciałabym w dalszej perspektywie myśleć o zmianach systemowych, które dadzą więcej możliwości - powiedziała Hall. Wcześniej wielokrotnie mówiła mediom, że chce by w przyszłości system wynagradzania nauczycieli umożliwiał wypłacanie wyższych wynagrodzeń tym nauczycielom, którzy są lepsi niż inni.
Zdaniem prezesa ZNP, propozycje które MEN ma przedstawić 16 stycznia przypuszczalnie nie zakończą konfliktu między rządem, a nauczycielami. Poza tym, jak dodał, "będzie za późno", aby zmienić decyzję o demonstracji. Według rzeczniczki związku Magdaleny Kaszulanis, na chwilę obecną chęć udziału w demonstracji zadeklarowało już ponad 6 tys. nauczycieli.
Decyzję o demonstracji w Warszawie ZNP podjęło w połowie grudnia. Po przeanalizowaniu ankiet wypełnionych przez ponad 26 tys. nauczycieli.
Jak mówił wówczas Broniarz, planowany w przyszłym roku wzrost płac nauczycieli, wynikający ze zwiększenia o 10% w stosunku do roku obecnego tzw. kwoty bazowej, służącej do wyliczenia średniego wynagrodzenia nauczycieli oraz zapowiedź obniżenia o 5% składki rentowej, nie jest zadowalający. Jak wynika z ankiet, uważa tak 95% nauczycieli.
ZNP domaga się 50% wzrostu płac zasadniczych nauczycieli i popiera zwiększenie kwoty bazowej dla nauczyciela stażysty, czyli zaczynający pracę w zawodzie, z 82 do 100%. Pociągnęłoby to za sobą podniesienie średniego wynagrodzenie nauczycieli na pozostałych stopniach awansu zawodowego.
Według wiceminister edukacji, Krystyny Szumilas, spełnienie postulatu związkowców spowodowałyby skutki finansowe dla tegorocznego budżetu państwa w wysokości 7 mld zł. Tymczasem rządowi i parlamentowi udało się wygospodarować w budżecie na podwyżki dla nauczycieli 2,7 mld zł. (mg)