18 ofiar wybuchu; gaz czy terroryści?
Do 18 wzrosła liczba ofiar wtorkowego wybuchu w jednym z bloków mieszkalnych w Archangielsku na północy Rosji - poinformowało biuro prasowe rosyjskiego ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
"Według ostatnich danych, 12 osób zginęło. Ratownicy wydobyli spod gruzów 22 żywe osoby. Spośród nich 16 trafiło do szpitali. Wśród rannych jest dwoje dzieci. Stan siedmiorga rannych jest ciężki" - powiedział obecny na miejscu przedstawiciel ministerstwa Wiktor Bielcow, którego cytuje agencja Interfax.
Telewizja NTV, która na bieżąco informuje o tragedii i akcji ratunkowej, podała tymczasem, że za przyczynę zawalenia się całej klatki schodowej 8-piętrowego domu uważa się wybuch gazu w jednym z mieszkań i jest to główna wersja zdarzenia badana przez policję.
Wcześniej rozpatrywano także wersję zamachu terrorystycznego, tym bardziej że - jak twierdzi telewizja - blok zamieszkany był przez dawnych i obecnych pracowników milicji. Obecnie służby specjalne skłaniają się ku wersji mówiącej o wybuchu gazu. "Specjaliści FSB nie znaleźli na miejscu śladów materiału wybuchowego" - powiedział agencji ITAR-TASS rzecznik Federalnej Służby Bezpieczeństwa Siergiej Ignatczenko.
Według aktualnych danych, w domu mieszkały 73 osoby. Wcześniej mówiono o 83. Nie wiadomo nadal jednak, ile z nich było w swoich mieszkaniach w momencie eksplozji, do której doszło o 3.30 nad ranem (1.30 czasu warszawskiego).
Z danych ministerstwa zajmującego się usuwaniem skutków klęsk i katastrof wynika, że 40-50 osób wciąż może znajdować się pod gruzami. Do Archangielska przybyły z Moskwy ekipy wyposażone w specjalistyczny sprzęt i wspomagane przez specjalnie wyszkolone psy.