18-latek okrzyknięty bohaterem. Ibrahim el Ghoul uratował turystów przed zabójcą w Tunezji
Na jaw wychodzą coraz to nowe okoliczności zamachu, do którego doszło w piątek w tunezyjskim kurorcie Susie (Sousse). Brytyjskie media donoszą o bohaterskim Tunezyjczyku, pracowniku jednego z hoteli, który, narażając własne życie, uratował życie kilku turystom i próbował zatrzymać uciekającego zamachowca.
Po tym, jak 23-letni Saifedin Rezgui strzelał do ludzi na plaży i basenie przed hotelem Imperial Marhaba, ruszył do ucieczki. Według relacji "The Telegraph" i "Daily Mail", w pogoń za nim rzucił się jeden z pracowników hotelu, 18-letni Ibrahim el Ghoul, który na co dzień zajmuje się wypożyczaniem turystom skuterów wodnych. Na amatorskich nagraniach, które pojawiają się w sieci widać, jak napastnik ucieka po ataku, a za nim biegnie drugi mężczyzna, nagrywając telefonem ucieczkę zabójcy.
Z nagrań wynika, że biegnący za napastnikiem mężczyzna usiłuje go zatrzymać. W pewnym momencie goniący zamachowca chwyta nawet z jednego ze stolików butelkę z oliwą, i próbuje zakraść się, by rozbroić zamachowca. Napastnik jednak ucieka.
"Nie jestem tu po to, żeby cię zabić"
W rozmowie z "The Telegraph" el Ghoul opowiada, jak tragiczne zdarzenia wyglądały z jego perspektywy. - Gdy usłyszałem strzelaninę, natychmiast ruszyłem w tamtym kierunku. Pomyślałem, że to moja praca i moim obowiązkiem jest chronić gości - opowiada 18-latek, w rozmowie z brytyjską gazetą.
- Kiedy dotarłem na plażę, znalazłem czworo brytyjskich turystów - mężczyznę, dwie kobiety i dziewczynkę. Byli przerażeni, więc wskoczyłem do wody i chciałem im pomóc schować się w łodzi, która była nieopodal - mówi el Ghoul, którego media na Wyspach obwołały bohaterem.
- W pewnym momencie zobaczyłem, że terrorysta z bronią w ręku wychodzi z hotelu. Spojrzał na nas, bo usłyszał krzyki. Podniósł broń i wycelował we mnie. Nie zauważył, że jestem Arabem. Przyciągnąłem czworo turystów do siebie i odwracając się do zamachowca plecami, krzyknąłem głośno: "Allah Akbar" - relacjonuje Tunezyjczyk.
Według słów 18-latka, gdy zamachowiec usłyszał wezwanie Allaha, opuścił broń i ruszył wzdłuż plaży. - Postanowiłem za nim iść. Wziąłem kamienie i rzucałem w niego wszystkim, czym się dało. Byłem około siedmiu metrów za nim, ciągle krzyczałem do niego po arabsku. Ale on po prostu szedł, ciągle uśmiechnięty. Przeszedł około pięciu metrów i zatrzymał się. Potem odwrócił się i powiedział: "Nie jestem tu, by cię zabić. Odwróć się i idź do domu". To była ostatnia rzecz, jaką usłyszałem od niego - dodaje Ibrahim el Ghoul. Chwilę później napastnik został zastrzelony przez policję.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Nie czuję się bohaterem. Zrobiłem to, co musiałem. Bardzo kocham swój kraj - wyjaśnił 18-latek w rozmowie z brytyjskim dziennikiem.
W piątkowym ataku na plażach nieopodal dwóch hoteli w Sousse zginęło 39 osób, w tym zamachowiec, który strzelał do wypoczywających. Większość ofiar stanowią Brytyjczycy, obecnie oficjalnie poinformowano o śmierci 18 osób tej narodowości, jednak ta liczba wzrośnie. Wstępne doniesienia mówią o nawet 30 brytyjskich ofiarach masakry. 36 osób zostało też rannych. Wśród ofiar zamachu nie ma Polaków.