17 zabitych w sobotnim zamachu bombowym w Moskwie
Bilans ofiar sobotniego samobójczego zamachu bombowego podczas festiwalu rockowego w Moskwie zwiększył się do 17 zabitych - podały w niedzielę rosyjskie media. Wśród ofiar śmiertelnych są dwie kobiety, które dokonały zamachu.
06.07.2003 | aktual.: 06.07.2003 17:01
Według agencji Itar-Tass, w szpitalach przebywa wciąż około czterdziestu ofiar ataku. 12 z nich jest w stanie poważnym.
W związku z zamachem nikt nie został zatrzymany, ani żadna organizacja nie przyznała się do jego przeprowadzenia, ale nadchodzą wiadomości potwierdzające tezę, że za akcją stoją czeczeńscy separatyści. Władze podały, że wśród szczątków zabitych znaleziono czeczeński dokument tożsamości.
Tymczasem w Moskwie wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa, które mają uchronić mieszkańców przed kolejnymi zamachami. Szef MSW Borys Gryzłow wydał rozkaz wzmożenia patroli milicji w szpitalach, teatrach i centrach handlowych. Zapowiedziano kontrole na ulicach. Obywateli poproszono w związku z tym o cierpliwość i wyrozumiałość.
Mer Moskwy Jurij Łużkow zapowiedział natomiast, że pomimo zamachu nie zostaną odwołane żadne masowe imprezy. "Nie damy się zastraszyć, będziemy się zachowywać tak jak zwykle" - powiedział Łużkow. Zgodnie z zapowiedzią mera, od wczoraj na stadionie Łużniki trwa V Międzynarodowy Festiwal Piwa.
Dwie kobiety-kamikadze zdetonowały ładunki wybuchowe na moskiewskim lotnisku Tuszyno, gdy trwał tam koncert dla około 40 tysięcy miłośników muzyki rockowej. Drugi wybuch nastąpił w dziesięć minut po pierwszej eksplozji. W przypadku jednej terrorystki ładunek wybuchowy nie zadziałał w pełni, więc większość ofiar zginęła w wyniku drugiego wybuchu.