17-latka zaatakowała nożem matkę. "Musi ponieść karę"
17-latka zaatakowała matkę i młodszego brata nożem, a następnie uciekła z domu. Po dwóch dniach sama jednak zgłosiła się na policję. Grozi jej nawet dożywocie. - Ona musi ponieść karę - mówi matka nastolatki.
Do dramatu doszło 20 października w jednym z bloków w Bielsku-Białej. Między 17-letnią Nikolą, a jej matką doszło do awantury. Jak podaje "Fakt" - nastolatka była tak wściekła, że matka nie pozwala jej zapalić papierosa, że poszła do kuchni po nóż.
17-latka następnie podeszła do matki, która leżała z młodszym bratem Nikoli na łóżku. Dziewczyna zaczęła uderzać rodzicielkę nożem, zadając jej co najmniej pięć ciosów. Po wszystkim uciekła z mieszkania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Polsce mamy "społeczeństwo dzikusów"? Szokujące słowa Kukiza
Nikola była przez dwa dni poszukiwana przez policję. W końcu sama zgłosiła się na komisariat.
Ciosy mogły być śmiertelne
Dziewczyna usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa matki - jeden z ciosów nożem trafił w okolice mostka. - Gdyby trafiła w serce, cios mógłby być śmiertelny - mówi "Faktowi" prokurator Paweł Nikiel. Oprócz tego nastolatce zarzucono spowodowanie obrażeń u młodszego brata.
Decyzją sądu nastolatka trafiła do tymczasowego aresztu. Za swoje czyny będzie odpowiadać jako dorosła. Grozi jej od 8 lat więzienia do dożywocia.
Matka: nigdy tego nie zapomnę
Matka Nikoli w rozmowie z "Faktem" mówi, że córka "wpadła w złe towarzystwa i brała narkotyki". Mimo wsparcia psychologicznego i kuratora nic się jednak nie zmieniło.
- Jako matka wybaczyłam mojej córce, ale nigdy nie zapomnę tego co mi zrobiła. Ona musi ponieść karę - powiedziała.
Czytaj więcej:
Źródło: "Fakt"